Podpieczni Tomasza Kafarskiego objęli prowadzenie dopiero w drugiej połowie. W 67. minucie Ivans Lukjanovs trafił celnie do bramki Macieja Mielcarza. Trzy minuty później Sebastiana Małkowskiego z Lechii ograł Piotr Kuklis. To jednak była jedyna bramka, na jaką było stać zespół Czesława Michniewicza.
Potem gole zdobywali już tylko lechiści. Znowu trzy minuty po bramce Kuklisa Mielcarza pokonał Paweł Buzała. Gospodarze wybili gościom z głowy zwycięstwo już w doliczonym czasie gry. W 93. minucie Piotr Wiśniewski ostatecznie przypieczętował sukces biało-zielonych.
Przeczytaj koniecznie: Wielki powrót Czesława Michniewicza, trenera Widzewa Łódź. Mecz z Lechią Gdańsk
Lechia przegrała trzy z ostatnich czterech meczów i być może w końcu przełamała złą passę. Po 14. kolejce z dorobkiem 23. punktów jest zaraz za podium Ekstraklasy. Widzewiacy zajmują drugie miejsce od końca z 15. punktami.