Szczęsny zostanie zastąpiony przez ter Stegena? Hiszpańskie media obwieszczają
Wojciech Szczęsny musi na bok odłożyć marzenia o wygraniu Ligi Mistrzów. Barcelona była już jedną nogą w finale, ale w doliczonym czasie rewanżu z Interem straciła gola dającego mediolańczykom dogrywkę, a w niej straciła kolejną bramkę. Polski golkiper nie jest jednak szczególnie obarczany za porażkę w Lidze Mistrzów i niewiele wskazuje na to, by doszło do radykalnej zmiany na tej pozycji. Hansi Flick dał ter Stegenowi „poczuć murawę” w meczu przeciwko Valladolid, w którym zagrało też kilku piłkarzy mających dotąd marginalną rolę w zespole, a nawet jeden debiutant. Teraz Barcelonie została już tylko walka o mistrzostwo Hiszpanii i niemiecki trener raczej nie będzie chciał dokonywać radykalnych zmian w tak ważnym momencie, a za taką uważana byłaby zmiana Szczęsnego na ter Stegena. Hiszpanie przekonują jednak, że Niemiec ma szansę zagrać jeszcze w tym sezonie.
Zdaniem katalońskiego dziennika „Sport” Szczęsny będzie bronił aż do... zdobycia mistrzostwa Hiszpanii przez Barcelonę. Bardzo dużo w tej sprawie może wyjaśnić nadchodzące El Clasico. Ewentualne zwycięstwo „Dumy Katalonii” dałoby jej aż 7 punktów przewagi nad Realem Madryt na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Wówczas Barcelonie brakowałoby już tylko 3 punktów w kolejnych trzech spotkaniach, by zostać mistrzem, więc niewykluczone, że ter Stegen mógłby wrócić na ostatnie dwie kolejki. – Sztab trenerski jest nastawiony na ciągłość i w bramce, o ile nie pojawią się problemy fizyczne, Szczęsny będzie kontynuował grę między słupkami. Chodzi o to, że Szczęsny będzie grał w podstawowym składzie do czasu zdobycia mistrzostwa, a potem ustąpi miejsca ter Stegenowi – czytamy.
Co ze Szczęsnym w Barcelonie? Deco zdecydowanie uciął wszelkie spekulacje
Dziennik podkreślił, że Szczęsny wciąż jest wysoko oceniany przez Flicka i resztę trenerów. – Zaufanie Flicka i całego jego sztabu trenerskiego do Szczęsnego jest całkowite, pomimo porażki z Interem i bramek straconych przez drużynę w ostatnich tygodniach. Analiza, którą przeprowadzają, jest jasna i usprawiedliwiają bramkarza za większość straconych bramek, ponieważ Polak w większości przypadków nie był w stanie zrobić nic. W meczu z Interem nie był odpowiedzialny za żadną z czterech bramek i miał kilka zasłużonych interwencji – napisano w „Sporcie”. Dodano jednak, że w nowym sezonie to ter Stegen, jako kapitan i ważna postać w Barcelonie już od kilku lat, wróci jako numer jeden między słupkami.
