Mecz Legia - Lechia można było śmiało określić mianem hitu kolejki i spotkanie z pewnością nie zawiodło. Gospodarze już od pierwszych minut zdominowali rywali stwarzając sobie mnóstwo sytuacji bramkowych, ale dopiero w drugiej połowie zdołali trafić do siatki. Po bramkarz Guilherme (dwóch) i Nemanji Nikolicia odnieśli pierwsze w tym sezonie ligowe zwycięstwo na własnym stadionie i uciekli ze strefy spadkowej.
Podopieczni Piotra Nowaka zagrali dość słabo, a jego ofensywni piłkarze nie byli w stanie stworzyć większego zagrożenia pod polem karnym Arkadiusza Malarza. Słabo zaprezentował się powołany do reprezentacji na mecze z Danią i Armenią Sławomir Peszko, ale to nie przeszkodziło mu zostać bohaterem jednej z najciekawszych akcji spotkania.
W pewnym momencie pierwszej połowy piłka wyszła na aut, a stojący najbliżej linii "Peszkin" chciał się popisać i efektownie ją podbić. Zabrakło mu jednak techniki i zrobił to tak niefortunnie, że trafił w głowę siedzącą za bandami reklamowymi panią ochroniarz. Skrzydłowy Lechii chyba dość mocno się tym przejął, bo już chwilę później podbiegł do niej, zapytał czy wszystko w porządku i... pocałował! Ciekawe co na to jego żona...
Peszko mistrz #LEGLGD #NaStadionie pic.twitter.com/kCJSESCP9t
— Paweł Dudzik (@dudzio9) 1 października 2016