Kilkanaście dni temu Ivan Djurdjević został zwolniony z funkcji trenera pierwszego zespołu Lecha Poznań. Szefowie klubu podjęli taką decyzją w związku z fatalnymi wynikami, jakie osiągał ostatnio "Kolejorz". Mimo to nie mieli dla Serba następcy, a rolę tymczasowego szkoleniowca przejął Dariusz Żuraw.
Jednym z głównych kandydatów do przejęcia schedy po Djurdjeviciu jest od jakiegoś czasu Adam Nawałka. Z różnych źródeł wynikało, że były selekcjoner reprezentacji Polski był już dogadany z Lechem, ale umowa wciąż nie została podpisana. Najnowsze wieści wskazują na to, że nawet jeśli 61-latek faktycznie zostanie trenerem "Kolejorza", to dopiero od początku stycznia. Do tego momentu drużynę miałby wciąż prowadzić Żuraw.
Teraz jednak pojawiają się niezwykle interesujące informacje dotyczące warunków, jakie stawia Nawałka. Okazuje się, że jednym z nich jest zatrudnienie w klubie... innego byłego selekcjonera kadry, Leo Beenhakkera! Tak przynajmniej twierdzi "Głos Wielkopolski". 76-letni Holender miałby pełnić rolę doradcy i pojawiać się w Poznaniu sporadycznie. Właśnie z nim sztab szkoleniowy uzgadniałby najważniejsze decyzje. Obaj panowie znają się z pracy w kadrze, ponieważ Nawałka był długo jednym z asystentów Beenhakkera.
I choć jeszcze niedawno 61-latek był faworytem kibiców i właścicieli klubu, to teraz już tak nie jest. Lech ma ponoć kilku kandydatów, którzy mogliby zostać zatrudnieni przy Bułgarskiej, a jednym z nich jest chociażby Miroslav Djukić, były piłkarz m.in. Valencii czy Deportivo La Coruna oraz trener tego pierwszego klubu, Partizana Belgrad, Realu Valladolid czy reprezentacji Serbii.