- Najczęściej na mecze i treningi jeżdżę jednak autobusem 107 - przyznał Maciej Rosołek. Już niedługo legionista zacznie poruszać się swoim własnym autem, bo oczekuje właśnie na egzamin prawa jazdy, który będzie dla niego kolejnym krokiem ku dorosłości.
PZPN stworzył pakiet pomocowy dla klubów. W puli ponad 100 MILIONÓW!
Za kierownicą Rosołek jest pewny siebie, jak na boisku. I szybki. Na trasie S8 postanowił pobić swój życiowy rekord prędkości i dobił do... 90 km/h. - Tyle na razie musi wystarczyć - przyznał. - Ale jak zdam prawko... Jestem fanem serii "Szybcy i wściekli", oglądałem każdą część po kilka razy. Kiedyś tata zabrał mnie do Białej Podlaskiej na lotnisko, gdzie odbywały się zawody w drifcie. Jego kumpel startował, był czołowym polskim drifciarzem. Zabrał mnie na przejażdżkę. Strasznie mi się spodobało, chociaż całą jazdę trzymałem się czego się dało i miałem zamknięte oczy - dodał w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku" na YouTube.
Kibice Legii dali im światełko w walce z koronawirusem. Cudowny gest, lekarze będą w siódmym niebie
Choć napastnik Legii Warszawa nie jest maniakiem motoryzacji, to przyznaje, że nie może doczekać się swojego pierwszego samochodu. Być może w zakupie doradzi mu Artur Jędrzejczyk, kapitan drużyny, który w szatni na Łazienkowskiej siedzi obok Rosołka. - „Jędza” ma pięć czy sześć aut i to takich z górnej półki, nie na moją kieszeń. Ale to pomocny facet i na pewno doradzi mi w co zainwestować - puścił oko Rosołek.