- To Legia była tak mocna czy Piast tak słaby?
- Brzydko mówiąc, daliśmy d... Dostaliśmy solidne baty od Legii, która zasłużyła na wygraną. Mamy do siebie pretensje, bo zagraliśmy słabo.
- Nie schowaliście się za podwójną gardą, tylko staraliście się atakować.
- Plan był taki, żeby jak najdłużej nie stracić bramki. Chcieliśmy wytrącić Legię z równowagi i grać swoją ofensywną piłkę, ale ta bramka na 0:2 przed przerwą nas podłamała. Później chcieliśmy odrobić straty, ale straciliśmy trzeciego gola i było po zabawie.
Zobacz: Ekstraklasa: Kto spadnie? Kto się utrzyma? [ANALIZA, WARIANTY]
- Jakie były nastroje w szatni?
- Z Warszawy wyjechaliśmy przygnębieni, bo zagraliśmy bardzo słabo. Wynik 0:4 może wskazywać na różnicę klas, ale przecież w tabeli mają tylko 3 punkty więcej, a to oznacza, że w całym sezonie nie byli dużo lepsi od nas.
- By zdobyć mistrzostwo, musicie liczyć na potknięcia Legii.
- Legioniści pokazali nam miejsce w szeregu, ale teraz patrzymy na siebie. Cieszę się, że zaraz mecz i będziemy mieli okazję do rehabilitacji.
- Zdajesz sobie sprawę, że to i tak najlepszy sezon Piasta w historii klubu?
- Oczywiście, ale na podsumowanie przyjdzie czas za tydzień. Jeśli zdobędziemy wicemistrzostwo, to i tak będzie to bardzo dobry wynik. Ale wciąż do zdobycia jest sześć punktów i taki jest nasz cel. Walczymy do końca.