Tylko Małecki nie bał się strzelać karnego

2008-11-17 5:10

Jeżeli niektórzy piłkarze Wisły boją się wykonać rzut karny w meczu z Lechią, to nie mają czego szukać w europejskich pucharach. Na szczęście w szeregach mistrzów Polski są jeszcze tacy, którzy nie pękają.

Paweł Brożek (25 l.) miał udział we wszystkich bramkach zdobytych w meczu z ekipą z Gdańska. Po faulu na napastniku Wisły sędzia podyktował rzut karny, a później Brożek sam już strzelał jak na zawołanie. Ale najważniejszą, bo pierwszą, bramkę zdobył Patryk Małecki (20 l.).

Bali się strzelać

Na trybunach panowała sielska atmosfera, kibice obu drużyn mają tzw. sztamę. Dwa wielkie transparenty z uśmiechniętymi piłkarzami Wisły i Lechii na tle krakowskich Sukiennic i gdańskiego Długiego Targu robiły wrażenie.

- Atmosfera była wspaniała - chwali bramkarz Lechii, Mateusz Bąk (25 l.). - Na takie mecze się czeka i aż chce się grać.

To jednak po jego błędzie gospodarze zdobyli pierwszą bramkę. Bąk powalił w polu karnym wybiegającego na czystą pozycję Pawła Brożka. Gdy snajper krakowian był opatrywany za końcową linią boiska, na pozostałych piłkarzy Wisły padł blady strach. Kto będzie wykonywał rzut karny?!

- Nie każdy z moich zawodników chciał go wykonywać - zdradza trener mistrzów Polski, Maciej Skorża. - Pytałem kilku, czy chcą strzelać i prawie każdy mi odmówił. Patryk, gdy dostał polecenie wykonania tego rzutu karnego, po chwili zawahania zgodził się - dodaje.

- Początkowo nie byłem zdecydowany, ale Marcin Baszczyński powiedział że nie mam się czego bać, mam wziąć piłkę i strzelać - opowiada Małecki, najmłodszy (20 l.) i prawie najmniejszy (170 cm) zawodnik na boisku.

- Nogi mi się trzęsły. Gdybym nie trafił, mecz mógł się inaczej potoczyć. Do drugiego karnego wolałem, żeby podszedł Paweł - przyznaje "Mały".

Nie wyszedł na gamonia

Później szalał już Brożek. Najpierw wykorzystał podanie od Wojciecha Łobodzińskiego, a kropkę nad "i" postawił, zdobywając bramkę z rzutu karnego po faulu na swoim bracie Piotrku.

- Gdybyśmy wcześniej strzelili pierwszą bramkę, wynik byłby wysoki - mówił Paweł. - Po golu zaczynamy grać swobodniej. Żałuję, że nie zdobyłem hat tricka, bo była szansa. Ale cieszę się, że Patryk strzelił karnego i że wykorzystałem tę okazję z pięciu metrów. Takie bramki mają duży ciężar gatunkowy. Bo jak nie strzelisz z takiej odległości, możesz wyjść na gamonia.

Najnowsze