Szczegóły były dograne, ale sprawa upadła na ostatniej prostej. Zawiniła słaba forma piłkarza i. niesławny list Legii.
O arabskiej ofercie plotkowano od dawna, ale wydawało się, że to tylko gra menedżerów. Tymczasem z Kataru, od lokalnego dziennikarza, który dotarł do kulisów sprawy, dostaliśmy dokument (z 19 września 2014 r.) potwierdzający, że Legia naprawdę była blisko interesu stulecia, bo tak trzeba nazwać sprzedanie Żyry za tak ogromną kwotę.
Michał Żyro SHOW. Zobacz piękną bramkę legionisty! WIDEO
Oto kluczowy fragment: "Jesteśmy zainteresowani zakupem Michała Żyry, za którego oferujemy Legii Warszawa 6 mln euro. Płatność w następujący sposób: 2 mln euro w styczniu 2015 r., 2 mln euro w lipcu 2015 r. i 2 mln euro w lipcu 2016 r.". Pod pismem podpisał się prezes Al-Arabi.
Katarczycy mieli być tylko inwestorami i od razu wypożyczyć Polaka do jednego z włoskich klubów. Sprawę prowadziło trzech agentów: Włoch, Katarczyk i Cezary Ku-charski. Niestety, moment ostatecznej decyzji zbiegł się ze słabą formą Żyry i kuriozalnym listem rozsyłanym wtedy po Europie przez Legię, w którym działacze Legii zachęcali do kupna tego piłkarza. Katarczycy i Włosi mieli się zorientować, że skoro klub sam nagabuje innych na transfer, to znaczy, że pilnie potrzebuje pieniędzy i nie ma sensu płacić aż 6 mln euro. Katarska oferta straciła ważność i tak upadł interes stulecia wicemistrza Polski.