Mikołajczak pojawił się na boisku dopiero w 63. minucie spotkania. Wystarczyło mu jednak czasu, by niemal w pojedynkę pokonać Koronę.
- Po pierwszej bramce powietrze ze mnie zeszło, rozluźniłem się. Przecież tak długo na nią czekałem. Drugiego gola strzeliłem już z większą lekkością. Na luzie - mówi Mikołajczak.
Młody napastnik sam sprawił sobie urodzinowy prezent. - W życiu nie dostałem takiego pięknego upominku, jak teraz. Każdy mi gratulował meczu z Koroną. Zaraz po spotkaniu nie mogłem odebrać telefonu, bo prowadziłem auto. Dostałem za to aż 25 SMS-ów! - opowiada Mikołajczak, na którego koledzy w Lechu mówią "Mikołaj". - W mikołajki byłem z dziewczyną w kinie na filmie... "Mikołajek". Myślę, że kibice cieszą się z prezentu, który im sprawiłem - kończy z uśmiechem Mikołajczak.
Wiele wskazuje na to, że wiosną Tomek będzie miał rywala w walce o miejsce w składzie. Lech zainteresowany jest bowiem królem strzelców ligi białoruskiej, 23-letnim Brazylijczykiem Rogerio Mayconem, który zdobył 15 bramek dla FC Gomel.