Ondrej Duda

i

Autor: Tomasz Radzik Ondrej Duda

Ondrej Duda: Czujemy, że jest w nas moc

2016-03-01 8:52

Zaledwie trzech wiosennych kolejek potrzebowali Legioniści, by wyprzedzić w tabeli Piasta Gliwice. Wicemistrzowie Polski pokonali Ruch Chorzów 2:0 i po raz pierwszy od sierpnia są liderem Ekstraklasy. - Czujemy, że jest w nas moc – przekonuje najlepszy piłkarz w meczu z „Niebieskimi” Ondrej Duda (22 l.)

„Super Express”: - W meczu z Ruchem znów pokazaliście siłę.

Ondrej Duda: - Pierwsze minuty były ciężkie, bo ani my, ani ruch nie mogliśmy poukładać gry. Bardzo pomogła nam pierwsza bramka, od tego momentu grało nam się zdecydowanie lepiej. Wiem, że tam był spalony, ale cóż, sędzia tego nie odgwizdał.

Legia Warszawa zluzowała Piasta Gliwice na pozycji lidera

- Od paru miesięcy nie zagrałeś tak dobrego meczu. Wraca stary dobry Duda?

- Nie jestem do końca zadowolony ze swojej postawy, bo powinienem strzelić bramkę i zaliczyć asystę. Tego zabrakło, ale najważniejsze jest to, że wróciliśmy na fotel lidera.

- Ale chyba przyznasz, że byłeś najlepszy na boisku?

- Spokojnie, gdyby mi wszystko wychodziło kończyłbym mecz z hat-trickiem, a tak nie było. Najważniejsze jest dla mnie to, że odbyłem cały okres przygotowawczy i nie dokuczają mi kontuzje. W meczu z Ruchem czułem się dobrze na boisku, ale sam nie będę oceniał czy byłem najlepszy.

- Jak czułeś się pozycji skrzydłowego?

- Nie ukrywam, że najlepiej czuję się na środku, ale muszę dostosować się do tego, co chce trener. Na szczęście, nie kazał mi biegać po skrzydle przez 90 minut, mówił żebym szukał miejsca w środku i tak też robiłem.

- Zagrałeś, bo za kartki pauzował Michał Kucharczyk. Wierzysz, że w meczu z Niecieczą znów wystąpisz w pierwszym składzie?

- Nie zamierzam wywierać presji na trenerze, jestem profesjonalistą i akceptuję wszystkie jego wybory. Chętnych do gry jest wielu, ale miejsc na boisku jest tylko 11.

- Wszyscy spodziewają się teraz, że Niecieczy strzelicie kilka bramek.

- To drużyna, która może i nie robi dużego wrażenia, ale wiemy że może być niebezpieczna. Już w Warszawie pokazali, że stać ich na dobrą grę (1:1 – red.), ale jedziemy tam po trzy punkty i nie wyobrażam sobie, by skończyło się inaczej.

- Spodziewałeś się, że tak szybko zluzujecie Piast na pozycji lidera?

- Wiedzieliśmy, że Piast raczej nie jest zespołem, który by wytrzymał presję. Mieliśmy rację, ale to nie koniec sezonu. Jeszcze nie jesteśmy mistrzami i musimy się skupić, bo mamy robotę do wykonania.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze