Phibel trafił do Polski przed rozpoczęciem tego sezonu. Zagrał 15 ligowych spotkań, prezentując się na tyle dobrze, że Widzew przedłużył z nim w grudniu umowę. Tyle że to wcale nie oznacza, iż pochodzący z Gwadelupy Francuz na wiosnę zagra w łódzkich barwach. Piłkarz ma ogromne pretensje do klubu o to, że przez ostatnie miesiące otrzymywał niecałe 50 procent tego, co jego zdaniem mu się należy.
Dużym zgrzytem jest też sprawa mieszkania, które wynajmował. Jako że nie płacił za nie, w grudniu usłyszał, że ma się wynosić. Obowiązki uiszczania opłat były po stronie Phibela, ale piłkarz nie regulował należności, tłumacząc właścicielce, iż nie dostaje pieniędzy z klubu. Thomas jest teraz w Belgii
i o powrocie nie chce słyszeć. Chyba że Widzew wypłaci mu zaległe pieniądze i wynajmie mieszkanie o podobnym standardzie, jak miał do tej pory. Co na to Widzew? Do zamknięcia tego wydania nie udało nam się uzyskać komentarza łódzkiego klubu.