A bohaterem był ten, który pamiętał właśnie tamten ostatni mecz Pogoni sprzed 5 laty. Edi Andradina grał wówczas, grał wczoraj i był najlepszy na boisku. On rozruszał ofensywną grę Pogoni, a w 35. minucie kapitalnym strzałem z rzutu wolnego zdobył prowadzenie.
Po przerwie rozluźniony Edi bawił się z kilkanaście lat młodszymi obrońcami Zagłebia. Strzelał, idealnie podawał do kolegów. Lubinian nie może tłumaczyć nawet fakt, że już w 24. minucie z powodu kontuzji opuścił boisko ich środkowy obrońca Horvath.
Drugim bohaterem Pogoni został ten, który bardzo chciał nim być w tym meczu. Senegalczyk Traore chciał udowodnić, że Zagłębie rozstało się z nim przerwie letniej zbyt pochopnie. Nowy napastnik Pogoni w 65. minucie znalazł się w dobrej sytuacji i z zimną krwią strzelił tuż przy słupku.
Trzeciego gola strzelił kolejny nowy człowiek Pogoni Grzegorz Bonin po podaniu profesora Ediego, a dzieła zniszczenia dokonał Donald Djousee, który niewiele wcześniej zmienił Traore.
- Przy takiej grze trudno nam bedzie o punkty - powiedział zawiedziony trener Zagłębia Pavel Hapal. - Musimy grać i walczyć, tak jak robiliśmy to na wiosnę.
W zupełnie innym humorze był trener Pogoni Artur Skowronek. - Mecze kontrolne nie wychodziły nam, ale chcielismy żeby wszystko wypaliło w tym meczu. Wykorzystaliśmy wszystkie sytuacje bramkowe, które mieliśmy - powiedział.