W drugiej połowie bramkę zdobył Bartosz Biedrzycki. To jego premierowe trafienie w warszawskim zespole. W końcówce dla ekipy "Słoników" wyrównał Tomas Poznar. - Cieszymy się, że mamy punkt zdobyty u siebie - powiedział trener Rafał Smalec.
- Ten mecz mogliśmy wygrać, ale i przegrać, bo przeciwnik miał sytuacje, aby zdobyć bramkę. W pierwszej połowie mieliśmy klarowne sytuacje do tego, aby pokusić się o lepsze rozwiązanie w polu karnym. Żałujemy, że niepotrzebnie w drugiej części drugiej połowy cofnęliśmy się tak głęboko. Można było cały czas trzymać przeciwnika w półdystansie, daleko od swojej bramki i pozwolić mu rozgrywać piłkę, bo z tego aż tak dużo nie wynikało. Niestety, cofnęliśmy się tak nisko, że aż zapraszaliśmy ich pod własne pole karne z groźnymi sytuacjami. Kolejny ciężki mecz za nami, cieszę się, że dopisujemy punkt. Chcemy tak zbudować swoją pozycję, aby móc patrzeć do góry, a nie za siebie. To jest dla nas najważniejsze. Dziękuję zawodnikom za pasję w oczach, za zaangażowanie, energię, którą wykazywali na boisku. po raz kolejny dziękuje kibicom, którzy głośnym dopingiem pomagali nam przetrwać trudne chwile - podkreślił szkoleniowiec beniaminka ze stolicy.
Przed Polonią dwa wyjazdy. Najpierw starcie z Wisłą Kraków (7.11) w Pucharze Polski, a potem ligowy mecz z Łęczną (11.11). Z kolei Znicz zmierzy się na wyjeździe z Chrobrym (6.11).W następnej serii ekipa z Pruszkowa podejmie u siebie Motor (10.11).
Transferowy hit Śląska Wrocław! Ale wzmocnienie, będzie gwiazdą ekstraklasy?