- Jestem właśnie w drodze do siedziby J.W. Construction. Jadę przejąć prawa do nazwy, herbu i barw Polonii Warszawa. To ostatni element transakcji między mną a panem Wojciechowskim - powiedział nam wczoraj tuż przed godz. 17 Król.
- Od dziś zaczynam serię spotkań z piłkarzami, trenerami i innymi osobami zaangażowanymi w Polonię. Jest co robić, bo przecież część graczy została sprzedana, nastąpił demontaż zespołu. Teraz musimy zmontować go niemal od nowa. Nie mam jednak obaw. W Polsce nie brakuje piłkarzy do wzięcia. Na pewno stworzymy zespół, który powalczy w Ekstraklasie - twierdzi Król, który ma nowe pomysły na funkcjonowanie klubu.
- Chciałbym zaproponować kibicom, aby dwóch ich przedstawicieli zasiadło w pięcioosobowej radzie nadzorczej. To pozwoli fanom lepiej kontrolować to, co się dzieje z Polonią. Zamierzam również, wzorem Ruchu Chorzów i GKS Katowice, wprowadzić Polonię na rynek NewConnect - zapowiada Król.
Czy to przekona kibiców "Czarnych Koszul"? O tym dowiemy się dziś, po ich spotkaniu z nowym właścicielem. Wydaje się jednak, że w najbliższym czasie o mocarstwowych planach klub może zapomnieć. O ile Józef Wojciechowski nie żałował pieniędzy i chciał budować na Konwiktorskiej potęgę, o tyle Król raczej takich zamiarów (możliwości?) nie ma. - Twardo stąpam po ziemi. Najważ-niejsze będzie, aby utrzymać zespół w Ekstraklasie. Bo finansowanie pierwszoligowej piłki w Polsce nie ma najmniejszego sensu. A to, że nie jestem z Warszawy, że to nowe miejsce dla mnie? Nie ma to żadnego znaczenia. Jesteśmy w Unii Europejskiej, właściciel wcale nie musi pochodzić z miasta, w którym jest klub - przekonuje Król.
Trenerem nowej Polonii będzie Piotr Stokowiec, a jego asystentem Jarosław Bako. Niemal na pewno w drużynie nie zagrają Tomasz Jodłowiec (podpisze 2-letni kontrakt ze Śląskiem Wrocław) i Vladimer Dwaliszwili (rozmawia z Legią).