Krocząca w tym sezonie od zwycięstwa do zwycięstwa Wisła miała w spotkaniu siódmej kolejki sprowadzić na ziemię sensacyjnego wicelidera z Bytomia. Podopieczni trenera Jurija Szatałowa (46 l.) potwierdzili jednak te wszystkie swoje zalety, za które byli do tej pory chwaleni - ambicję, brak kompleksów, solidną defensywę i pomysłowe ataki.
Trafił Bazik
- Widzieliśmy poprzednie mecze Polonii, wiedzieliśmy, że ta drużyna potrafi grać w piłkę, ale mimo wszystko uważam, że powinniśmy to spotkanie wygrać - mówił w przerwie meczu stoper "Białej Gwiazdy" Arkadiusz Głowacki (30 l.).
Po pierwszej połowie Wisła, rozgrywająca ten mecz w roli gospodarza na stadionie w Sosnowcu, przegrywała 0:1. Bytomianie bronili się mądrze i szczęśliwie, a dodatkowo przeprowadzili składną akcję ofensywną, którą zakończył Marek Bazik (33 l.).
Dla słowackiego pomocnika, który trafił do polskiej ligi przed rundą wiosenną sezonu 2007/08, był to dopiero trzeci gol na naszych boiskach - ale za to jaki ważny!
Bezbłędny Pawełek
Im bliżej było do końca spotkania, tym bardziej nerwowo grali gospodarze, a Polonia stwarzała sobie okazje do zdobycia kolejnych bramek.
Honor Wisły w ostatniej chwili uratowali ci, na których kibice "Białej Gwiazdy" liczyli chyba najmniej - kilkoma świetnymi interwencjami w bramce popisał się Mariusz Pawełek (28 l.), a gola na wagę remisu zdobył Piotr Ćwielong (23 l.), dla którego było to dopiero pierwsze trafienie w tym sezonie.
Kolejnych bramek Wisła już strzelić nie zdążyła i straciła pierwsze punkty tej jesieni. Nadal jednak wyraźnie prowadzi w tabeli Ekstraklasy.