Lech Poznań, Wisła Płock

i

Autor: CYFRA SPORT Wisła Płock - Lech Poznań

Poznańska lokomotywa znów zatrzymana. Bezbramkowy remis w Płocku

2018-05-06 0:35

O tym, że w rundzie finałowej nie ma miejsca na żadne błędny przekonał się Lech Poznań. Dwa potknięcia na własnym stadionie kosztowały zespół Nenada Bjelicy pozycję lidera. Celem "Kolejorza" przed meczem z Wisłą Płock był powrót na pierwsze miejsce. Zadania nie udało się zrealizować. Lech jedynie zremisował bezbramkowo z gospodarzami i nadal ma stratę do Legii Warszawa

W rundzie zasadniczej Lech Poznań na własnym terenie był niemal bezbłędny. Gdyby utrzymał taką passę również w grupie mistrzowskiej, do meczu z Wisłą Płock przystępowałby w roli lidera Lotto Ekstraklasy. "Kolejorz" zaliczył jednak dwie wpadki, w tym ostatnią z Górnikiem Zabrze i znów musi gonić w tabeli Legię Warszawa. Płocczanie natomiast chcą utrzymać czwarte miejsce, które może dać prawo gry w europejskich pucharach.

Podobnie jak w poprzednich sobotnich meczach, spotkanie w Płocku również rozkręcało się powoli. Pierwsze minuty były zdominowane przez walkę w środku pola i niekoniecznie ładną grę. Lepsze wrażenie sprawiała jednak Wisła.

Goście rozruszali się dopiero w drugim kwadransie. Najpierw świetnym podaniem do Mario Situma popisał się Kamil Jóźwiak, ale Chorwat przegrał pojedynek z Thomasem Dahne. Chwilę później Lech miał drugą kapitalną okazję na objęcie prowadzenia.

Gospodarzy przed utratą bramki ponownie uratował niemiecki golkiper. Aktywny w tym spotkaniu Jóźwiak wrzucił piłkę w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Christian Gytkjaer, ale Duńczyk, podobnie jak i Situm, nie znalazł sposobu na pokonanie Dahne. Zespół z Płocka nie potrafił odpowiedzieć żadną dobrą akcją, a ich próby kończyły się nieskutecznymi strzałami z dystansu.

Druga połowa spotkania zaczęła się od ostrych starć pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Sędzia Tomasz Kwiatkowski musiał często przerywać grę. Pierwszą okazję po zmianie stron stworzyli sobie gospodarze. Dobrym podaniem do Konrada Michalaka popisał się Semir Stilić.

Skrzydłowy Wisły miał dwóch partnerów w polu karnym, ale zamiast zagrać na jedenasty metr skiksował i piłka wyszła za linię końcową. W kolejnych minutach to zespół z Poznania osiągnął nieznaczną przewagę i gra toczyła się na połowie Wisły. Podopiecznym Bjelicy brakowało jednak kreatywności w tworzeniu akcji ofensywnych.

Najlepszą okazję na zdobycie gola miał jednak Jakub Łukowski. W dziewięćdziesiątej minucie dostał prostopadłe podanie od Jose Kante, wyprzedził obrońców Lecha i wyszedł sam na sam z Matusem Putnockim, ale strzelił wprost w bramkarza drużyny gości.

Tym samym, żadna z drużyn nie zdołała zdobyć decydującej bramki. Bezbramkowy remis w żaden sposób nie zadowala zespołu z Poznania, który do lidera Ekstraklasy ma punkt straty. Co więcej, gra Lecha również nie przekonywała, a Wisła zyskała cenny punkt w walce o czwarte miejsce.

Wisła Płock - Lech Poznań 0:0 (0:0)

Żółte kartki: Stilić, Furman, Dźwigała - Majewski

Wisła: Dahne 4 - Stefańczyk 3, Uryga 3, Dźwigała 3, Reca 3 - Szymański 3, Furman 2 - Michalak 2 (80. Łukowski), Stilić 3, Varela  3 - Biliński 2 (66. Kante 3)

Lech: Putnocky 3 - Gumny 3, Dilaver 3, Janicki 3, Kostewycz 3 - Trałka 3, Majewski 3 (77. Jevtić), Gajos 2 - Situm 2 (70. Makuszewski 3), Gytkjaer 2 (80. Chobłenko), Jóźwik 3

Najnowsze