Latem Wolski przeszedł operację kontuzjowanej pięty. Po niej miał być gotów do gry od początku sezonu, ale stracił całą jesienną rundę.
- Kiedy rozpocząłem treningi po operacji, pięta zaczęła mnie boleć. Pojechałem do Monachium, do fachowca z Bayernu. Tam zostałem wyleczony - mówi Wolski, który nie ma pretensji do lekarzy przeprowadzających operację. Część winy zrzuca za to na... siebie.
- Mogłem w poprzednim sezonie trochę odpocząć, ale jestem młodym zawodnikiem i chciałem dużo grać. Jechałem trochę na ambicji. Na pewno to nie jest nic przyjemnego dla zawodnika, kiedy się nie gra pół roku. Ciężko jest siedzieć na trybunach i oglądać kolegów podczas meczów ligowych - narzeka Rafał.
Lecząc kontuzję, Wolski nie próżnował. Intensywnie ćwiczył na siłowni, a kiedy tylko w listopadzie dostał pozwolenie od lekarza, zaczął biegać.
- Pracowałem nad różnymi partiami mięśni. Czy "przypakowałem"? Nie było takiej potrzeby. Ja wolę techniczną, ładną piłkę, a nie grę bark w bark. Podczas pierwszego treningu nic nie bolało, bałem się za to, że... zemdleję - śmieje się Rafał. - Muszę popracować nad wydolnością i wytrzymałością. Wtedy będzie już OK. To, że nie grałem, to oczywiście strata, ale niedługo zobaczycie takiego Wolskiego jak przed kontuzją, a może nawet jeszcze lepszego - obiecuje.
Pojawiły się jednak informacje, że Wolski będzie odbudowywał formę nie w Legii, ale we włoskiej Serie A. Według "La Gazzetta dello Sport" kolejną ofertę wykupienia Polaka złożyła Fiorentina. Tym razem szefowie "Violi" proponują Legii 4 miliony euro.
- Każdy może z Legii odejść, z tego, co wiem, żaden z nas nie ma zakazu opuszczania klubu. Ja jednak na tę chwilę zostaję w Legii. Mam ważny kontrakt i normalnie przygotowuję się do rundy wiosennej - zaznacza.
Wolski musi jednak ostro walczyć o powrót do pierwszego składu Legii. Podczas jego nieobecności konkurencja w formacjach ofensywnych wzrosła.
- Lubię rywalizację i się jej nie boję. To, że w Legii jest teraz więcej świetnych ofensywnych zawodników, wcale mnie nie przeraża. Najbardziej lubię grać na pozycji ofensywnego pomocnika i będę walczył o grę w tym miejscu. Umiejętności nie straciłem, tylko trochę nie grałem - twierdzi Wolski.