Legia gra kolejny przeciętny sezon. Wydawało się, że zespół z Warszawy najgorsze ma już za sobą. Po tym, jak zespół przejął Ricardo Sa Pinto piłkarze zaczęli regularnie punktować i systematycznie odrabiali dystans do Lechii Gdańsk. Ale od pierwszych meczów rundy wiosennej postawa Legii ponownie rozczarowuje. W grze drużyny nie widać pomysłu, czy błysku.
Na razie niewypałem są również zimowe transfery. Salvador Agra, czy Luis Rocha nie prezentują niczego szczególnego, a mieli być wzmocnieniami. Legia rocznie wydaje ogromne pieniądze na pensje dla piłkarzy, a z każdym sezonem ich gra wygląda coraz słabiej. Zupełnie inaczej jest w Rakowie. Wielu zawodników klubu z Częstochowy jest dla postronnych kibiców anonimowa.
Tym bardziej sukces Rakowa trzeba docenić. Marek Papszun wykonuje pod Jasną Górą kapitalną "robotę" i pracuje nie tylko na sukces zespołu, ale również swój, bo o trenerze mówi się coraz więcej i to w samych superlatywach. Nie jest sztuką prowadzić klub z nieograniczonym budżetem. Sztuką jest poukładać zespół, który nie może pozwolić sobie na wielomilionowe transfery.
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to dysproporcję między klubami widać także w wartości piłkarzy obu drużyn. Według transfermarkt.pl najcenniejszym zawodnikiem mistrzów Polski jest Sebastian Szymański. Portal wycenia go nawet na 6 milionów euro. Dla porównania... Najdroższym piłkarzem Rakowa jest Andrzej Niewulis, za którego trzeba byłoby zapłacić około 125 tys. euro.
Odchodząc od konkretnych zawodników warto spojrzeć na wartość ogólną całego składu. Z wyliczeń portalu wynika, że kadra zespołu z Częstochowy jest warta 1,88 miliona euro. W przypadku Legii jest to aż 37 milionów euro. Na szczęście pieniądze w piłce nie grają, dzięki czemu nadal jesteśmy świadkami pięknych historii, gdzie Dawid pokonuje Goliata.