Choć mecz toczył się w Kielcach, bohaterami zostali... byli piłkarze Legii. "Jaga" szybko objęła prowadzenie po golu Kamila Grosickiego (22 l.). Z kolei bramkę na wagę punktu dla gospodarzy strzelił Aleksandar Vuković (31 l.), który popisał się atomowym uderzeniem zza pola karnego. - Jeśli nie da się meczu wygrać, trzeba go zremisować. Przed spotkaniem nie myś- leliśmy o niczym innym niż o wygranej. Jednak patrząc na przebieg meczu, remis nas satysfakcjonuje - mówił serbski pomocnik Korony.
Zanim "Aco" skierował piłkę do siatki, kielczan uratował inny Serb - Nikola Mijalović (28 l.). Po strzale Thiago Cionka obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. Ponadto sędzia mógł podyktować karnego po tym, jak Hernani powalił w polu karnym Tomasza Frankowskiego (36 l.). Arbiter jednak uznał, że faulu nie było i ukarał żółtym kartonikiem wściekłego napastnika Jagiellonii. - Sędzia wyprowadził mnie z równowagi. Faul był ewidentny. Hernani był zaskoczony tym, że go wyprzedziłem i wystawił rękę - relacjonował "Franek".
Co prawda na pomeczowej konferencji trener "Jagi" Michał Probierz cieszył się z faktu, że jego drużyna nadal jest liderem, a opiekun Korony Marcin Sasal podkreślał, że podział punktów jest sprawiedliwy, to remis nikogo nie powinien cieszyć. Białostoczanie nie odskoczyli reszcie stawki, a Koronie nie udało się po raz pierwszy w historii zostać liderem. Na taki wynik tylko czekały zespoły Legii i Wisły, które do prowadzącej w tabeli Jagiellonii tracą 5 punktów.