Hit 34. kolejki ekstraklasy kompletnie rozczarował - piłkarze obu drużyn w ciągu 90 min oddali zaledwie... jeden celny strzał na bramkę (lekkie uderzenie Karola Świderskiego z Jagiellonii). Napastnik Jagi Roman Bezjak w końcówce meczu najwyraźniej zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie zapolować na bramkę przeciwko Legii, więc urządził sobie polowanie na... nogi Pazdana.
W 83. min w niegroźnej sytuacji Słoweniec brutalnym wślizgiem "wyciął" Pazdana tuż przy linii bocznej. Obrońca Legii siarczyście zaklął i z grymasem bólu zwinął się wpół, a przy ławkach rezerwowych wybuchła wielka awantura. Rezerwowych Legii oburzyło nie tylko brutalne wejście Słoweńca, ale też fakt, że po faulu ostro ruszył w kierunku Polaka i wyglądało to tak, jakby na niego splunął. Realizujący transmisje z meczów ekstraklasy producenci telewizyjni po analizie powtórek w wysokiej rozdzielczości zapewniają jednak, że nie ma mowy o pluciu.
Jeśli to się potwierdzi, Komisja Ligi nie będzie miała podstaw do dodatkowego ukarania piłkarza (kartki nie da się zmienić).
Wydarzenia boiskowe zeszły na dalszy plan także w związku z niewpuszczeniem (ponownym) kibiców Legii na stadion Jagiellonii. Fani z Warszawy dwie godziny czekali pod obiektem i choć delegat PZPN wyraził zgodę na ich wejście, gospodarze odmówili, a kibice wrócili z powrotem do stolicy. Sprawą ma się zająć Komisja Ligi, która może ukarać klub z Podlasia.
Zobacz również: Kto zostanie mistrzem Polski? ANALIZA sytuacji w grupie mistrzowskiej
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin