- Nikt mnie nie namówi na krytykę trenera Lenczyka. Szanuję kolegów po fachu i nie należę do trenerów na bezrobociu, którzy wydzwaniają do znajomych działaczy i dziennikarzy, by wieszać psy na innych szkoleniowcach i reklamować siebie - zaznacza na wstępie Tarasiewicz.
"Super Express": - Piłkarze Śląska grają słabo, bo chcą zwolnić Oresta Lenczyka?
Ryszard Tarasiewicz: - Gdyby drużyna grała przeciwko szkoleniowcowi, to wystarczyłoby przegrać dwa, trzy mecze i byłoby po trenerze. Gdy pracowałem przy Oporowskiej, do końca wierzyłem, że pomiędzy mną i drużyną jest chemia. Gdybym nie dogadywał się z chłopakami, to honorowo podałbym się do dymisji.
- Już w poprzednim sezonie, kilka kolejek przed zdobyciem mistrzostwa Polski, zawodnicy w prywatnych rozmowach podkreślali, że nie widzą możliwości dalszej współpracy z Lenczykiem. Przed jednym z treningów powiedzieli mu to w twarz. Teraz ten konflikt tylko się nasilił
- Piłkarz to nie jest głupek. Od trenera oczekuje szczerości i jasnego przekazu. Jak jednego dnia słyszy, że trener będzie na niego stawiał, że na niego liczy, a w meczu siada na ławce rezerwowych, to coś jest nie tak Kiedy już taki zawodnik wejdzie na boisko, może pomyśleć: "po co mam wypruwać sobie flaki, skoro w następnym spotkaniu znów będę rezerwowym?".
- Trener Lenczyk po raz nie wiadomo już który odsunął od drużyny Cristiana Omara Diaza. Pan też miał problemy z tym piłkarzem?
- Raz ze złości, że za wcześnie zdjąłem go z boiska, nie podał mi ręki. Ale szybko wszystko sobie wyjaśniliśmy. Konflikt szkoleniowca z piłkarzem to nie problem. Zawsze można dojść do porozumienia. Ja lubię takich piłkarzy jak Cristian. Ambitnych do bólu, głodnych gry. Piłkarz musi mieć charakter, a trener powinien umieć tak go nakierować, by miała z tego pożytek drużyna.
- Wróciłby pan do Śląska, mimo trwających kilka miesięcy utarczek z działaczami na temat rozwiązania kontraktu?
- Między nami nie było żadnych utarczek! Działacze powinni doceniać, że to ja stworzyłem tę drużynę. Ściągnąłem za darmo Kelemena, Spahicia, a za Milę zapłaciliśmy milion złotych, choć był wart dwa miliony, ale euro. Niektórym w klubie zabrakło cierpliwości, bo ja już w 2010 roku zapowiadałem, że w sezonie 2011/2012 będziemy grać o mistrzostwo Polski. Do Śląska wrócę zawsze, nawet na piechotę w środku nocy.
Oni mogą zastąpić Oresta Lenczyka (70 l.)
Vladimir Weiss (48 l.) Były selekcjoner reprezentacji Słowacji, z którą wyszedł z grupy w MŚ 2010.
Franciszek Smuda (64 l.) Choć na EURO 2012 Polska pod jego wodzą zajęła ostatnie miejsce w grupie, wciąż cieszy się szacunkiem.
Maciej Skorża (40 l.) Ostatnie dwa lata spędził w Legii, z którą nie zdołał jednak wywalczyć tytułu.
Czesław Michniewicz (42 l.) W poprzednim sezonie pracował w Jagiellonii i Polonii.
Piotr Nowak (48 l.) Jako trener pracował w amerykańskiej MLS (ostatnio w Philadelphia Union) i z kadrą USA do lat 23.