Olszar nie tylko został zaatakowany przez sędziego, ale także został ukarany dwiema żółtymi kartkami, w konsekwencji czego jeszcze w pierwszej połowie musiał opuścić boisko.
- Pierwsza żółta kartka została pokazana niesłusznie. Sędzia po prostu mnie zaatakował, a ja się tylko broniłem. Gram zawodowo w piłkę ponad dziesięć lat i nigdy arbiter mnie nie zaatakował. Byłem w szoku, a on dał mi jeszcze żółtą kartkę. To niedorzeczne, żeby sędzia podnosił rękę na piłkarzy i jeszcze za to karał. Druga żółta, a w konsekwencji czerwona też była podyktowana niesłusznie - mówił po meczu w rozmowie z serwisem wroclaw.sport.pl uderzony piłkarz.
To zresztą nie jedyna kontrowersyjna decyzja arbitra, jaką ten podjął w tamtym spotkaniu. Małek przedłużył mecz o 3 minuty, ale z niewiadomych przyczyn dodatkowy czas wydłużył się do 5 minut, dzięki czemu Śląsk zdołał strzelić zwycięską bramkę (3:2). - Takie osoby sprawiają, że odechciewa się grać w piłkę. Arbitrzy tego spotkania to zwykli bandyci - ostro zrugał sędziów Olszar.
Robert Małek uznawany jest przez kibiców za jednego z najsłabszych, o ile nie najsłabszego sędziego prowadzącego zawody w najwyżej klasie rozgrykowej.