Śląsk przystępował do 3. kolejki, mając w pamięci swój koszmarny występ w Szczecinie. Porażka 1:4 bolała wrocławian tym bardziej, że wcześniej pod wodzą Tadeusza Pawłowskiego spisywali się bez zarzutu. Zawisza tymczasem pozostawał w rozscypce. Miał walczyć o puchary, tworzyć nową jakość w polskiej piłce, a skończył jak typowy beniaminek. Sezon szaleństwa i sezon koszmaru.
Śląsk poległ w starciu z Pogonią Szczecin
Starcie we Wrocławiu lepiej rozpoczęli gospodarze. Wystarczyły im dwa ciosy, by posłać Zawiszę na deski. Najpierw na prawej stronie zaszalał Paweł Zieliński. Jego dośrodkowanie minęło defensorów gości, trafiło do Roberta Picha i Słowak nie miał większych problemów z pokonaniem Andrzeja Witana.
Podobnie było w 28 minucie. Tym razem Pich popisał się efektownym strzałem w okienko. Tyle że nie minęło 180 sekund, a piłkę z siatki wyciągać musiał również Mariusz Pawełek. Błąd popełnił Dudu, do strzału dopadł Wagner, a na listę strzelców wpisał się Kamil Drygas.
Na tym jednak harce podopiecznych Jorge Paixao się skończyły. Zwłaszcza, że od 60. minuty goście musieli radzić sobie w osłabieniu. Drugą żółtą kartkę - a w konsekwencji czerwoną - obejrzał Luis Carlos.
Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (2:1)
Bramki: Pich 7, 28 - Drygas 32
Śląsk: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Rafał Grodzicki, Dudu Paraiba - Robert Pich, Sebastian Mila, Mateusz Machaj (65. Krzysztof Ostrowski), Tomasz Hołota, Lukas Droppa - Flavio Paixao
Zawisza: Andrzej Witan - Joshua Silva, Andre Micael, Samuel Araujo, Rafał Ziajka - Alvarinho, Kamil Drygas, David Fleurival, Luis Carlos, Wagner - Bernardo Vasconcelos (65. Jorge Kadu)
Żółte kartki: Luis Carlos
Czerwona kartka: Luis Carlos (60, za dwie żółte)
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail