Wdowczyk, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, odczarował czarne serię Wisły. Ekipa z Krakowa wreszcie wygrała mecz! Wcześniej jej się to nie udało w 11 spotkaniach z rzędu. Trener nie chciał jednak, aby media skupiły się na jego osobie. Przede wszystkim to piłkarze zapracowali na dobry wynik w Niecieczy (4:2).
Zobacz: Termalica Nieciecza - Wisła Kraków 2:4. Szalony mecz i udana inauguracja Wdowczyka
- Obejrzeliśmy dobre i szybkie spotkanie. To futbol, jaki kibice lubią oglądać. Cieszę się ze zwycięstwa w debiucie. Nie mieliśmy wiele czasu na pracę, bo odbyliśmy tylko jeden trening. Jednak strzelić rywalom na wyjeździe cztery gole to duża sztuka. Moim zawodnikom należą się słowa uznania - podkreślał nowy opiekun Wisły.
Wdowczyk nie był nawet zasmucony stratą dwóch goli. Wręcz spodziewał się takiego obrotu spraw. Wszystko przez ofensywne ustawienie Wisły, która zagrała bez typowego defensywnego pomocnika. - Myślę, że zachowaliśmy proporcję. Nie wydaje mi się, by było to jakoś specjalnie ofensywne ustawienie, ale liczy się efekt końcowy. Ta taktyka zdało egzamin - zakończył Wdowczyk.