Wojciech Cygan

i

Autor: cyfrasport Wojciech Cygan

W Częstochowie przed finiszem

Wojciech Cygan jasno wskazał cienką czerwoną linię w Rakowie. „Byłoby to niezrealizowanie najważniejszego celu na obecny sezon” [ROZMOWA SE]

2024-04-25 9:22

Pięć punktów straty do podium, aż dziewięć – do lidera z Białegostoku. Choć obrońca tytułu nie musi już dzielić uwagi między europejskie puchary a ekstraklasę, jego wiosenna postawa w krajowych rozgrywkach jest rozczarowująca. A ponowne zakwalifikowanie się do gier na międzynarodowej arenie to cel minimum na ten sezon – nie kryje szef rady nadzorczej Rakowa, Wojciech Cygan, w rozmowie z „Super Expressem”.

„Super Express”: - Postawa Rakowa w lidze jest potwierdzeniem tezy, że łatwiej wejść na szczyt niż się na nim utrzymać?

Wojciech Cygan: - Żeby tak naprawdę dobrze to ocenić, trzeba mieć większe doświadczenie w osiąganiu tych szczytów i spadaniu z nich. Wnioski z ostatnich miesięcy będą zebrane po sezonie – z uwzględnieniem także tych rzeczy, które się udały. Bo przecież ten sezon nie jest bynajmniej pasmem klęsk. Zresztą generalnie sztuką nie jest to, by nie popełniać błędów, ale to, by ich nie powtarzać.

- Po rozstaniu z pucharami wielu ekspertów typowało Raków na mistrza ze względu na brak wiosennych obciążeń grą w Europie. Dziś do spełnienia tych prognoz daleko.

- To tylko pokazuje, że w piłce ciężko coś dobrze wytypować. Rozmawiamy dziś o sytuacji Rakowa w tabeli, ale sądzę, że w Warszawie czy Poznaniu nastroje nie są dziś dużo lepsze niż w Częstochowie.

- Ale i w Poznaniu, i w Warszawie – w tym przypadku to całkiem świeża rzecz – zdecydowano się na zmianę trenerów. W Częstochowie wytrzymano ciśnienie...

- Można tak to interpretować. Natomiast będziemy mądrzejsi po zakończeniu sezonu, która z tych taktyk się sprawdziła. Przy czym zaznaczam, że identyczna decyzja w dwóch różnych klubach może przynieść zgoła odmienne rezultaty. Trzeba znać specyfikę klubu. A w Częstochowie od dłuższego czasu stabilność w zakresie sztabu szkoleniowego była wzorcem. Wiemy, jaką osobą i jakim trenerem jest Dawid Szwarga; próba sprowadzenia wyników sportowych Rakowa – słabych w ostatnim czasie – do osoby trenera i jego sztabu byłaby nadmiernym uproszczeniem i pójściem na łatwiznę.

- W komunikacie o „dalszym inwestowaniu w rozwój trenera Szwargi” zawarto zdanie o „winie także piłkarzy” za sytuację drużyny. W tym sezonie nie walczą z taką determinacją, jak przed rokiem?

- Ciężko byłoby zestawić komunikat, który odnosiłby się do sytuacji punktowej i jednocześnie abstrahować od piłkarzy. To oni grają na boisku i to oni muszą finalnie wygrać mecz; nawet najlepiej działający sztab tego nie zrobi. Przekaz komunikatu był jasny: odpowiedzialności nie szukajmy tylko w trenerze i sztabie, ale w całym klubie. Wśród piłkarzy, ale i osób zarządzających klubem.

- Trener Szwarga często ostatnio podkreślał, że w Rakowie zwykle potrzeba nowemu piłkarzowi pół roku na przyswojenie specyfiki zespołu. Dyrektor sportowy Samuel Cardenas też podlega tej zasadzie?

- Nie jestem zwolennikiem tezy, że Raków jest odmiennym bytem i wszyscy piłkarze wymagają dużo więcej czasu na przystosowanie się do gry u nas. To raczej kwestia indywidualna. I podobnie rzecz się ma z dyrektorem sportowym.

- No to zapytam wprost: można być zadowolonym z efektów jego pracy?

- To trudne do oceny, bo tak naprawdę rozmawiamy o jednym oknie transferowym. W takim kontekście jest spore ryzyko, że dokonana ocena nie będzie pełna…

- Liczy pan sobie, ile punktów trzeba zdobyć w ostatnich pięciu meczach, by cieszyć się z podium?

- Nie namówi mnie pan na takie rozważania. Teraz rzecz najważniejsza to wygrać najbliższy mecz z Widzewem.

- Ewentualny brak pucharów dla Rakowa będzie dotkliwą porażką?

- Niewątpliwie tak. Byłoby to niezrealizowanie najważniejszego celu klubowego na obecny sezon. Bo celem nadrzędnym są ponowne występy w pucharach, przy czym oczywiście najlepiej byłoby zakwalifikować się do nich z samego szczytu tabeli.

- Ów brak oznaczałby z automatu – jak ostatnio donosiły różne tytuły medialne – rewolucję w sztabie szkoleniowym i w szatni?

- Czytam te różne „doniesienia” i zaczynam odnosić wrażenie, że najwyraźniej jestem osobą niedoinformowaną o tym co się dzieje w Rakowie, bo często te dywagacje nie mają za bardzo związku z rzeczywistością. Natomiast tak jak już mówiłem o wnioskach z tego sezonu i potencjalnych decyzjach z tym związanych będziemy mogli porozmawiać po sezonie.

- Patrząc na ostatnie mecze Rakowa, wciąż wierzy pan w owe puchary?

- Gdybym porzucił wiarę w ten zespół i sztab szkoleniowy, to musiałbym złożyć rezygnację z zajmowanego w klubie stanowiska!

Sonda
Czy Raków Częstochowa będzie w stanie obronić mistrzostwo w tym sezonie?
Wywiad z Wojciechem Cyganem, wiceprezesem PZPN
Najnowsze