Wypiję za porażkę Górnika

2009-05-30 9:00

Przez 8,5 roku był zawodnikiem Górnika Zabrze. Zdobywał z tym zespołem mistrzostwo Polski, a teraz może przyczynić się do... spadku zabrzan z Ekstraklasy. Jeśli Jacek Grembocki (44 l.) chce w przyszłym sezonie być trenerem Polonii Warszawa, musi pokonać dziś Górnika.

Grembocki odnosił w barwach Górnika wiele sukcesów, ale nie żegnał się z tym klubem w dobrej atmosferze.

- Spędziłem w Zabrzu kawał życia - mówi "Super Expressowi" Grembocki. - Znajomi żartują, że mógłbym nawet wystąpić o specjalny paszport Ślązaka. Miałem w Górniku wszystko: cztery telewizory, dwa samochody. Zarabiałem 50 razy więcej od mojej mamy. Kogutów dla najlepszego piłkarza nie było, bo pan Staszek wówczas świnie hodował - wspomina z uśmiechem. - Pod koniec nie było jednak miło. Zajęliśmy trzecie miejsce w lidze, a premie były tylko za mistrzostwo. Wyprzedano czołowych piłkarzy za kilogram śliwek... - dodaje.

Zanim Grembocki opuścił Zabrze, dwukrotnie zdobywał z Górnikiem mistrzostwo Polski. Po jednym z sezonów tak fetował zdobycie tytułu, że... zasłabł.

- Wygraliśmy z ŁKS, szampan lał się strumieniami - opowiada Grembocki. - Jestem "nietrunkowy", ale w drodze powrotnej wypiłem dwa kieliszki na pusty żołądek. Kiedy autokar ruszał z postoju, okazało się, że najbardziej niedysponowany jest abstynent. Ale jeśli dziś moja Polonia awansuje do pucharów, to znów wypiję dwie lampki szampana. Nawet jeśli miałyby mi zaszkodzić - zapowiada.

Grembocki w meczu z Górnikiem walczy nie tylko o puchary, ale i o swoją przyszłość w roli trenera "Czarnych Koszul".

- Jeśli będą europejskie puchary, to nadal będę pierwszym trenerem - zdradza Grembocki, który wciąż nie może dojść do siebie po zremisowanym 3:3 meczu z Lechem. Za to, że w pomeczowym wywiadzie nazwał sędziego "gamoniem", Ekstraklasa nałożyła na niego grzywnę w wysokości 4 tysięcy zł.

- Sędzia musiał widzieć rękę Stilicia. Liczyłem, że liniowy zmieni decyzję i powie: "Sorry, pomyliłem się". Ale on śmiał się, a jego twarz mówiła: "I co mi teraz zrobisz, frajerze?". No to ja powiedziałem, co o nim myślę. Wyraz, którego użyłem, w słowniku języka polskiego oznacza kogoś, kto nie widzi rzeczy oczywistych. Jest to niedorajda, gapa. Gdybym wygrał z Lechem, to w Zabrzu wystarczałby mi remis. Boże broń przed takim sędzią w meczu z Górnikiem - kończy z nadzieją Grembocki.

Najnowsze