Marzenia nic nie kosztują. Dlatego nie brakowało optymistów, którzy wierzyli, że mistrzowie Polski są w stanie wywalczyć korzystny wynik w starciu z wiceliderem Premier League. Tych, którzy liczyli na sensację, już w 13. minucie na ziemię sprowadził Adebayor. Otrzymał piłkę stojąc tyłem do bramki. Świetnie się z nią obrócił i strzałem w długi róg nie dał szans Buriciowi. Napastnik z Togo dwoił się i troił, by pokazać, że nie jest gorszy od atakującego nr 1 ekipy Roberto Manciniego (46 l.) Carlosa Teveza (26 l.).
Być może mecz miałby inny przebieg, gdyby na początku Sławomir Peszko (25 l.), który świetnie wywiódł w pole Nigela De Jonga, trafił do siatki. To co mu się nie udało, w 50. minucie stało się udziałem Joela Tshibamby (22 l.), który strzałem z kilku metrów zdobył kontaktowego gola. Na więcej Anglicy już nie pozwolili.