Strzelanie zaczął grecki obrońca
Raków od początku ruszył do ataku, a Legia był głęboko cofnięta. Po dziesięciu minutach gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Z prawej strony dośrodkował Ivi Lopez, a Stratos Svarnos głową skierował piłkę do siatki stołecznego zespołu. Sytuacja była sprawdzana przez VAR, czy obrońca Medalików nie był na pozycji spalonej. Po kwadransie warszawianie odpowiedzieli strzałem Marca Guala zza pola karnego, ale nie sprawił żadnych problemów bramkarzowi Kacprowi Trelowskiemu, który przed spotkaniem odebrał statuetkę dla najlepszego młodzieżowca lutego.
Jonatan Braut Brunes znów zachował zimną krew
Fatalny błąd popełnił Steve Kapuadi, który stracił piłkę na środku boiska. W kierunku bramki gości pognał Amorim, ale nie potrafił wykorzystać prezentu, który otrzymał od obrońcy rywali. Gdy już był na polu karnym, to huknął wysoko nad bramką. Legia próbowała zaskoczyć obronę gospodarzy, ale strzał Bartosza Kapustki zdołali wybić defensorzy Medalików. Po tej akcji od razy poszła kontra. Gustav Berggren zagrał w tempo do Jonatana Brauta Brunesa, a ten ruszył w kierunku bramki Legii i całość zakończył strzeleniem drugiego gola. To piąte trafienie Norwega w trzecim z rzędu spotkaniu. Ponownie sytuacja była analizowana przez VAR, ale wszystko było zgodne z przepisami. - Ciężko wygrać mecz, jak się tak broni - powiedział Bartosz Kapustka w przerwie meczu w Canal+ Sport.
Piłkarze Rakowa nie zatrzymują się. Tym razem poradzili sobie z Legią, która przyjechała pod Jasną Górę podbudowana awansem do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Częstochowianie wygrali 3:2 w 25. kolejce PKO BP Ekstraklasy. W ten sposób wybili stołecznej drużynie marzenia o tytule. Tyle że Legia walczyła do końca i potrafiła się podnieść po stracie trzech goli.
Błąd Kacpra Tobiasza, a Marc Gual strzelał na raty
Początek drugiej połowy zaczął się dla Legii od straty kolejnej bramki, którą zdobył Adriano Amorim. To jego premierowe trafienie w ekstrakalsie. Tyle że błąd w tej sytuacji popełnił Tobiasz, który wypluł piłkę przed siebie. Jednak po tym trzecim ciosie warszawski zespół zareagował. Po akcji Pawła Wszołka do siatki trafił na raty Marc Gual. Pierwsze uderzenie Hiszpana obronił Trelowski, który skapitulował po jego dobitce.
Kacper Tobiasz wrócił do bramki Legii, zachwycił z Molde. Pójdzie za ciosem w hicie z Rakowem?
Luquinhas zadbał o emocje w końcówce
Trener Goncalo Feio zapracował na kolejną karę: dostał dziewiatą żółtą kartkę. Później groźnie zza pola akrnego huknął z lewej nogi Jean Carlos Silva, ale z tym uderzeniem poradził sobie bramkarz Legii. W końcówce piłkarze Rakowa narobili sobie problemów i wprowadzili nerwową końcówkę. Rezerwowy Luquinhas pięknym uderzeniem zmniejszył rozmiary porażki.
Jakub Sypek przerwał klątwę Widzewa. Na horyzoncie nowy trener, kto nim będzie?
Raków Częstochowa - Legia Warszawa 3:2
Bramki:
1:0 Stratos Svarnas 10. min, 2:0 Jonatan Braut Brunes 32. min, 3:0 Adriano Amorim 47. min, 3:1 Marc Gual 50. min, 3:2 Luquinhas 85. min
Sędziował: Wojciech Myć. Widzów: 5500
Żółte kartki:
Jean Carlos Silva, Lopez (Raków) - Urbański, Pankov (Legia)
Śląsk w końcu to zrobił w delegacji! Dwa rzuty karne, czerwona kartka dla Stali [WIDEO]
Raków: Kacper Trelowski - Fran Tudor, Matej Rodin, Stratos Svarnas - Erick Otieno, Gustav Berggren, Władysław Koczerhin (90, Milan Rundić), Adriano Amorim (76, Jesus Díaz), Ivi Lopez (76, Patryk Makuch), Jean Carlos Silva (82, Ariel Mosór) - Jonatan Braut Brunes (83, Leonardo Rocha)
Legia: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk (54, Kacper Chodyna), Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (87, Patryk Kun) - Paweł Wszołek, Juergen Elitim, Bartosz Kapustka, Marc Gual, Ryoya Morishita (87, Wojciech Urbański) - Ilja Szkurin (54, Luquinhas)
Artur Jędrzejczyk wciąż to ma i trzyma poziom. Padły słowa o taśmie produkcyjnej i stanie gotowości