Lech - FC Honka. "Kolejorz" zetnie fińskie sosny?

2013-07-18 12:40

Nie mam wątpliwości, że Lech jest lepszy od Honki, ale trzeba uważać. W pierwszej rundzie Ligi Europy doszło do rzezi fińskich klubów i teraz Honka jest ostatnią nadzieją moich rodaków. To może wykrzesać dodatkową energię u naszych rywali - mówi "Super Expressowi" przed dzisiejszym meczem Kasper Hamalainen (27 l.), fińska gwiazda wicemistrza Polski.

Słowo "honka" po fińsku oznacza "sosna". Czy więc Lech zetnie fińskie sosny?

- Mam nadzieję, że tak, choć teraz wszyscy w Finlandii patrzą na ten zespół i oczekują niespodzianki. A wszystko przez tę nieszczęsną pierwszą rundę. Inter Turku przegrał z zespołem z Wysp Owczych, Mariehamn uległo drużynie z Azerbejdżanu, a Turun Palloseura padł w starciu z Luksemburczykami. Już dawno nie było takiej katastrofy w fińskiej piłce - przyznaje Hamalainen, który jest pewien, że po dwumeczu z Lechem jego rodacy stracą ostatniego reprezentanta w Lidze Europy.

>>> Napoli ujawnia budżet transferowy! Prezes De Laurentiis planuje poważne wzmocnienia

- Honka jest w środku sezonu, bo w Finlandii gra się systemem wiosna-jesień, ale nie sądzę, aby to im specjalnie pomogło. Po pierwsze nasza przerwa była bardzo krótka, a po drugie graliśmy sparingi z dobrymi rywalami. Atutem Honki jest dyscyplina w grze, zespołowość, szczelna obrona. Minus to małe doświadczenie w europejskich pucharach. Mają tam jednego gracza z dużym CV, obrońcę Abdoullaye Meite z Wybrzeża Kości Słoniowej, jednak na Lecha to nie wystarczy. Jeśli zachowamy koncentrację, to ich wypunktujemy - zapowiada Hamalainen, który poza celem sportowym z "Kolejorzem" ma inny, równie ambitny - opanować język polski.

- Mam regularne lekcje. Łatwo nie jest, ale robię postępy. Moje ulubione zwroty po polsku to "elegancja Francja" i "jako tako". Bo łatwo wpadają w ucho. Ale są też takie, których nie zapamiętam chyba nigdy - przyznaje pomocnik Lecha, prywatnie wielki miłośnik psów.

>>> Usain Bolt, czy to ostatni uczciwy rekordzista?

- W Finlandii mam ich kilka, w Polsce też będę miał, ale poczekam na przyjazd mojej narzeczonej. Byłem już w schronisku w Poznaniu na rekonesansie, więc wiem, skąd wezmę takiego pieska - mówi Hamalainen. I na koniec wraca jeszcze do piłki. - Z niecierpliwością czekam nie tylko na start pucharów, ale też Ekstraklasy. Poprzedni sezon skończył się dla nas rozczarowaniem, zwłaszcza jeśli chodzi o decydujący mecz w Warszawie, gdzie nie pokazaliśmy wszystkiego, co potrafiliśmy. Skończyliśmy drudzy. Teraz wystarczy mi, jeżeli poprawimy się o jedną pozycję - kończy reprezentant Finlandii.

Nie przegap!

Honka Espoo - Lech Poznań, Polsat Sport, dziś, od 18.00

Najnowsze