Legia - Hapoel Tel Aviv w LE, Mirosław Radović: Najpierw Hapoel, później Manchester

2011-12-15 3:00

Pewna już awansu Legia kończy dziś występy w fazie grupowej Ligi Europejskiej. W ostatniej kolejce zmierzy się z Hapoelem w Tel Awiwie. Pomocnik "wojskowych" Miroslav Radović (27 l.) liczy na zwycięstwo, a myślami jest już przy piątkowym losowaniu 1/16 finału.

"Super Express": - Awans macie już pewny. Jak więc podejdziecie do meczu z Hapoelem?

Miroslav Radović: - Zagramy bez presji. Może nie na luzie, ale na wielkim spokoju. Chcemy wygrać, bo przecież trzeba zbierać punkty dla Legii, które będą potrzebne w kolejnych sezonach. Marzy mi się, bym zakończył golem ten wspaniały dla mnie rok.

- Jutro poznacie rywala w kolejnej fazie LE. Kogo chciałbyś wylosować?

- Marzy mi się Manchester City. Grają tam same gwiazdy, wpompowano w ten zespół mnóstwo pieniędzy. Poza tym w City jest mój kolega Aleksandar Kolarow, z którym chciałbym się zmierzyć.

- Na początku tego roku byłeś rezerwowym, a teraz jesteś gwiazdą Legii...

- Czasami trzeba dotknąć dna, żeby się od niego odbić. Mnie się to przydarzyło i cieszę się, że wyszedłem na prostą. Przeżywałem w Legii naprawdę trudne momenty. Pokazałem jednak, że mam charakter i że jestem silniejszy niż ci, co mnie skreślili. To dla mnie nagroda. Ludzie, którzy pracują w klubie, zaczęli wierzyć w moje umiejętności. Trener Skorża dał mi szansę, którą wykorzystałem i wszystko zaczęło iść w dobrą stronę.

- A może osobą, dzięki której na nowo uwierzyłeś w siebie, był Danijel Ljuboja?

- Przyjście Danijela do klubu dało mi bardzo wiele. Można się od niego wiele nauczyć. Niesamowicie trafiony transfer.

- Czy twój transfer do zagranicznego klubu w zimie wchodzi w grę?

- Na razie nie dostałem żadnej oferty, ale nawet jeśli takie się pojawią, to przynajmniej do końca sezonu chciałbym zostać w Legii. Czasami żartujemy z Ljuboją, że jeśli odejdziemy, to tylko we dwóch, w pakiecie (śmiech).

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze