- Kiedyś strzeliłem gola Udinese. Uwielbiam te wypady pod bramkę rywala, zwłaszcza że w pucharach często kończą się golem. W meczu z Juve będzie bardzo zimno, a ja po każdym moim golu tańczę dla córki. Miałbym więc okazję przy okazji nieźle się rozgrzać (śmiech). Jeśli więc ktoś zapyta, kto strzeli decydującego gola dla Lecha, to chętnie się zgłaszam. Może z Bożą pomocą się uda - mówi Arboleda.
"Super Express": - Wspomniałeś o zimnie. Niska temperatura daje nam przewagę?
- Nie do końca. Ja pochodzę z "ciepłej ziemi", więc za mrozami nie przepadam. Do Polski przyjechałem pięć lat temu, w grudniu. Wtedy też było strasznie zimno. A wcześniej, w Ameryce Południowej, zdarzało mi się grać przy 40 stopniach ciepła.
W polskiej lidze debiutowałem meczem z Lechem w Poznaniu. Było piekielnie zimno, ale wygraliśmy 1:0, więc nawet mnie mróz może się dobrze kojarzyć. Trochę się już przez te lata przyzwyczaiłem, ale trudno, żebym mówił, że lepiej to zniosę niż Włosi. Piłkarze obu drużyn mają skórę podobnej grubości, więc będziemy cierpieć i my, i oni.
- Kto jest faworytem?
- Zdecydowanie Juventus. To wciąż jeden z najlepszych zespołów na świecie. Ale Lech u siebie nie ma kompleksów i dobrze. W końcu to my jesteśmy liderami tej grupy. Jeśli będziemy skoncentrowani, zjednoczeni i zdeterminowani jak w poprzednich meczach Ligi Europejskiej, to powinno być dobrze.
- Pierwszy mecz w Turynie nie wspominasz chyba najlepiej. Nie grałeś nadzwyczajnie.
- Nie zgadzam się. Uważam, że grałem dobrze, a bramki, które wtedy straciliśmy, padły po zespołowych błędach. Zabrakło między nami komunikacji. Nie mam sobie wiele do zarzucenia za tamto spotkanie. Większość moich interwencji była bardzo pewna.
- Jeśli Salzburg nie wygra w Manchesterze, to Lechowi wystarczy remis, byle poniżej 3:3
- Nasza grupa jest jedną z ciekawszych. Salzburg ma nóż na gardle, ale będzie walczył. Juve też nie jest w komfortowej sytuacji. Najważniejsze, że wszystko w naszych rękach. Może i zanosi się na niską temperaturę, ale znając naszych kibiców i stawkę o jaką gramy, to w trakcie meczu będzie bardzo, bardzo gorąco.