Przez kilkanaście dni informacje o pobiciu sędziego w meczu Ankaragucu z Rizesporem nie schodziły z czołówek gazet nie tylko w Turcji. Z powodu brutalnego ataku prezesa klubu z Ankary Faruka Kocy na arbitra Halila Umuta Melera, przerwano rozgrywki w tym kraju. Dzisiaj zostały wznowione i kolejna afera nad Bosforem. Otóż drużyna gospodarzy zeszła z boiska na polecenie swojego prezesa.
Co skłoniło go do takiej decyzji? Otóż w 68. min faulowany był piłkarz Istabulsporu Florian Loshaj (w przeszłości zawodnik Cracovii). Zdaniem prezesa, jego drużynie należał się rzut karny. W tej samej akcji piłkarze z Trabzonu przeprowadzili błyskawiczną kontrę, którą celnym strzałem zakończył Paul Onuachu. Tak to zdenerwowało prezesa Faika Sarialioglu, że nakazał swoim piłkarzom zejść z boiska. Nie pomogły nawet prośby jednego z nich, Simona Deli, który... uklęknął przed swoim prezesem. Inni piłkarze ze zdumieniem przyglądali się tej sytuacji. Szef klubu był nieugięty w swojej decyzji i piłkarze Istanbulsporu zeszli do szatni, a mecz został zawieszony. Do tego momentu goście prowadzili 2:1. Trabzonspor jest czwarty w tabeli Super Lig, a Istanbulspor zajmuje ostatnie miejsce.
Nie żyje Janusz Filipiak. Wspominamy ikonicznego prezesa Cracovii: Ciągle gonił go czas...