Sławomir Peszko: Nie jeździmy po koszulki gwiazd

2010-09-18 4:00

Wydawało się, że odejdzie z Lecha po wywalczeniu mistrzostwa Polski. Ostatecznie Sławomir Peszko (25 l.) został w klubie i teraz nie żałuje. W Turynie zagrał znakomicie i przyznaje, że to jeden z najlepszych meczów w jego karierze.

- Mało kto poza naszymi kibicami i nami samymi wierzył w dobry wynik w Turynie. Ale my przed meczem zapowiadaliśmy, że nie jedziemy tu po to, żeby wymienić się koszulkami z gwiazdami Juventusu - mówi reprezentant Polski. - Jesteśmy mistrzami kraju, a to zobowiązuje. W każdym meczu będziemy walczyć do upadłego, dla siebie i dla naszych kibiców. Udowodniliśmy w Turynie, że trzeba się z nami liczyć.

Peszko wypracował pierwszą bramkę. Po wspaniałym rajdzie oszukał zwodem reprezentanta Brazylii Felipe Melo i wywalczył rzut karny.

- Fajna sprawa okiwać Melo. Obrońcy bali się, że będę strzelał, a ja go wziąłem na zamach. Dobrze, że poleciał - cieszy się Peszko. - Dzięki temu udało się dobrze zacząć mecz, a chwilę później było już 2:0. Niestety, potem oni złapali oddech, strzelili dwa gole ze stałych fragmentów gry, które mieli bardzo groźne.

Pomocnik Lecha był zawieszony przez UEFA za brutalne zagranie w eliminacjach Ligi Mistrzów.

- Bardzo się cieszę, że UEFA mnie odwiesiła i mogłem zagrać w takim meczu. Wcześniej przecież niewiele brakowało, żebym odszedł z klubu. Ale warto było zostać - mówi szczęśliwy piłkarz. - To jeden z najlepszych momentów w mojej karierze, od dziecka marzyłem o takim meczu.

Najnowsze