Przez godzinę z kwadransem na boisku przy ul. Oporowskiej grano wolno, niedokładnie i "na stojąco". Co bardzo odpowiadało słabym rywalom z Dundee, którzy bronili się i czyhali na błędy obrony Śląska. Dwukrotnie byli bliscy ich wykorzystania. Dopiero w 73 min. Orest Lenczyk zdecydował się wprowadzić na boisko Johana Voskampa. W dwie minuty później Holender dobił piłkę po strzale Soboty. Przy okazji Voskamp "pomścił" na Dundee swojego trenera, którego przed 30 laty porażka ze szkockim klubem kosztowała zwolnienie z posady.
Śląsk wygrał 1:0. To niewiele, bo w Dundee Szkoci zaatakują z furią. Ale lepsza taka zaliczka od żadnej.