W sobotnim spotkaniu z Sunderlandem miały być łatwe trzy punkty i zmniejszona strata do Manchesteru, a skończyło się ledwie 0:0. Na szczęście jednym z niewielu (w miarę) zadowolonych w obozie "Kanonierów" mógł być Wojciech Szczęsny (21 l.).
Dla polskiego bramkarza starcie z Sunderlandem było okazją do rehabilitacji za koszmarną wpadkę w finale Pucharu Ligi z Birmingham (1:2) i trzeba przyznać, że Szczęsny częściowo winy odkupił.
Przeczytaj koniecznie: Liga Mistrzów, mecz Arsenal - Barcelona, wynik 2:1. Kanonierzy zatrzymali Barcę
Tym razem był pewnym punktem swojego zespołu, a pod koniec meczu uratował "Kanonierów" przed kompromitacją, broniąc groźne strzały Danny'ego Welbecka i Jordana Hendersona.
Już jutro Szczęsnego czeka jednak o wiele trudniejszy test. Na Camp Nou Arsenal będzie bronił jednobramkowej przewagi nad Barceloną, co oznacza, że szturm na bramkę Polaka zacznie się od pierwszych sekund.