BARCELONA - MILAN, BRAMKI - WIDEO
Argentyńczyk otworzył wynik już w 5. minucie pięknym uderzeniem w okienko z linii pola karnego. Strzał lidera Barcy, oddany w sporym tłoku defensywy gości, był tak szybki, że piłkarze z Mediolanu nawet nie zdążyli zareagować.
35 minut później Messi doprowadził do odrobienia strat uderzeniem z podobnej odległości. A przecież wiceprezydent Milanu Adriano Galliani uprzedzał: - Zagramy z najmocniejszym zespołem świata. W jego barwach gra potwór Messi, który strzela bramki na zawołanie. Nie możemy grać sądząc, że dwubramkowa przewaga jest bezpieczna.
Sprawdziło się co do joty, chociaż niewiele brakowało, by spotkanie potoczyło się o wiele ciekawiej. Tuż przed drugim golem Messiego idealną szansę w akcji sam na sam zmarnował bowiem M'Baye Niang, trafiając w słupek po kilkudziesięciometrowym rajdzie.
Dwie bramki zdobyte do przerwy rozochociły gospodarzy, bo było jasne, że dopiero trzecie trafienie daje im awans do czołowej ósemki LM. 10 minut po przerwie seria błędów obrońców Milanu umożliwiła wyłożenie piłki Davidowi Villi, a ten pewnym strzałem w długi róg pokonał Christiana Abbiatiego.
Gdy Milan miał jeszcze resztki nadziei na bramkę dającą awans, Barca w doliczonym czasie gry przeprowadziła idealną kontrę, po której Jordi Alba pogrążył gości.
W drugim wczorajszym meczu gospodarze nie mieli już tak wesołych min. Piłkarze Schalke przegrali u siebie 2:3 z Galatasarayem, a ponieważ w Turcji było 1:1, odpadli z rozgrywek.