Nemanja Nikolić, Legia Warszawa

i

Autor: Kamil Piklikiewicz

El. Ligi Mistrzów: Legio, musisz się obudzić!

2016-08-16 4:00

Przegrani, zniechęceni, rozbici. Po porażce z najsłabszym - do tego meczu - w Ekstraklasie Górnikiem Łęczną (0:1) nastroje w Legii przed jutrzejszym meczem z Dundalk w IV rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów są fatalne. Jeśli piłkarze z Łazienkowskiej nie wezmą się w garść, to w Irlandii dojdzie do hańbiącej kompromitacji.

- Odpadliśmy z Pucharu Polski, przegraliśmy Superpuchar. Co to jest za tłumaczenie kolejnych porażek, że gramy w Lidze Mistrzów, że przygotowujemy się do najważniejszego meczu w karierze? Chyba dość już tego! Musimy się ogarnąć! Dosyć tego klepania po plecach. Obudźmy się! Gramy w Legii Warszawa! K. wa! W Legii Warszawa! - wypalił przed kamerami Canal+ po przegranej z Łęczną Arkadiusz Malarz (36 l.). Bramkarz był wściekły, bo chociaż rozegrał świetny mecz, obronił karnego i uratował swój zespół w kilku innych beznadziejnych sytuacjach, to nie miał żadnego wsparcia w kolegach z drużyny.

Z jedenastu meczów pod wodzą Besnika Hasiego (45 l.) Legia wygrała zaledwie trzy. Warszawianie wyglądają, jakby grali na zaciągniętym hamulcu ręcznym. W ich poczynaniach nie widać żadnego pomysłu, myśli przewodniej, koncepcji. Z zespołu, który w poprzednim sezonie wywalczył mistrzostwo i Puchar Polski, na dziś zostali tylko: Malarz w bramce, Michał Pazdan (28 l.), Nemanja Nikolić (29 l.) i. ładne koszulki. W sobotę mistrzowie Polski do nikogo poza sobą nie mogliby mieć pretensji, gdyby przegrali nie 0:1, a 0:3.

- Legia gra źle. Tej klasy drużyna nie powinna przegrywać z I-ligowym Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski czy z Łęczną w lidze. Ale nie ma co panikować - uspokaja w rozmowie z "SE" Leszek Pisz (49 l.), który był liderem warszawskiej drużyny, kiedy ta w 1996 roku awansowała do ćwierćfinału Champions League. - Wiadomo, że zwycięstwa budują atmosferę i pewność siebie, ale staram się zrozumieć chłopaków z Legii. Cały czas słyszą, że przed nimi najważniejszy dwumecz, że liczy się tylko awans do fazy grupowej, że tylko pokonanie Dundalk... Nawet żeby nie wiadomo, jak się od tego odcinali, to zostaje w głowie. Mimo wszystko jestem optymistą. My też przed starciami z IFK Goeteborg myśleliśmy głównie o Szwedach. Tyle że w Polsce też zwyciężaliśmy. Chłopaki muszą zacisnąć zęby, wyjść i wygrać. Liczę, że jeszcze bardziej "napompuje" ich ta złość po ostatnich przegranych. Życzę legionistom, by poszli w nasze ślady i awansowali do grupy Ligi Mistrzów. Trzymam kciuki, że dadzą radę - oznajmił "Piszczyk".

Najnowsze