Marc Bartra musiał przejść operację po tym, jak odłamki szkła wbiły mu się w rękę po eksplozji w pobliżu autokaru. Przeszedł zabieg złamanego nadgarstka. Teraz odpoczywa w szpitalu. Postanowił podzielić się z kibicami tym, co czuł podczas ataku.
"To były najgorsze chwile w moim życiu. Nie życzę tego nikomu na świecie. Był ból, panika i wielka niepewność, co się stało i jak długo to potrwa. To był najdłuższy kwadrans mojego życia." - pisał Barta w emocjonalnym wpisie na Instagramie.
Hiszpan dodał, że już nie może się doczekać powrotu na boisko i zobaczenia uśmiechniętych kibiców, którzy całym sercem kochają piłkę nożną i nie boją się chodzić na trybuny mimo dużego zagrożenia.
Bartra podziękował również lekarzom za świetną opiekę i choć cierpi z powodu operacji, zaznaczył, że ma ona dla niego ważne znaczenie. "Gdy patrzę na mój opuchnięty nadgarstek, wiecie co czuję? Dumę. Patrzę na nadgarstek i cieszę się z tego, że tylko on ucierpiał podczas wtorkowego ataku. Na szczęście reszta piłkarzy jest zdrowa" - cieszył się Hiszpan.