To był piłkarski rarytas! Real pokonał Borussię w Dortmundzie

2017-09-27 0:41

Fantastyczne widowisko stworzyli w Dortmundzie piłkarze Borussii i Realu. Mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów obfitował w efektowne akcje, piękne gole i kontrowersje, czyli wszystko, co kochamy w piłce nożnej. Zwycięska z boiska schodziła drużyna "Królewskich", która pokazała więcej jakości pod bramką rywali. Piłkarzy BVB należy jednak pochwalić za odwagę i grę bez kompleksów w starciu z triumfatorem dwóch poprzednich edycji Champions League.

Już w poprzedniej edycji Champions League Borussia i Real trafiły do tej samej grupy. W bezpośrednich spotkaniach dwukrotnie padał remis 2:2. Najpierw drużyny podzieliły się punktami w Dortmundzie, gdzie gospodarze uratowali wynik w samej końcówce spotkania, a następnie obie ekipy zremisowały w Madrycie. Tam "Królewscy" prowadzili już 2:0, lecz dali sobie wyszarpać zwycięstwo. Tamte rywalizacje doskonale pamiętają polscy kibice, bo toczyły się one w grupie mistrzów Polski Legii Warszawa. O ile BVB w żadnym meczu nie dało szans drużynie z Łazienkowskiej, o tyle Real stracił punkty w stolicy Polski podczas pamiętnego meczu przy pustych trybunach. Właśnie ten remis zadecydował o ostatecznej kolejności w grupie F. Niemcy wyprzedzili Real o dwa punkty w tabeli i do fazy pucharowej awansowali z pierwszej pozycji.

We wtorkowy wieczór w Dortmundzie zobaczyliśmy otwartą i odważną grę. Obie strony nastawiły się na ofensywę. Pierwsza rywalowi zagroziła ekipa gospodarzy. Sporo miejsca miał z lewej strony Jeremy Toljan, dograł silnie przed bramkę, ale sytuację wyjaśnił Sergio Ramos. W 10. minucie odpowiedział szybkim atakiem Real. Gareth Bale wpadł w pole karne, ograł obrońcę i miał przed sobą tylko bramkarza, ale trafił wprost w Romana Buerkiego. Chwilę później gospodarzy uchronił Łukasz Piszczek, który wybił piłkę spod nóg walijskiego piłkarza Realu. Niemcy również mogli wyjść na prowadzenie. Ruszyli z liczebną przewagą, Andriy Yarmolenko dograł na długi słupek, ale zbyt mocno. Maximilian Philipp zdołał uderzyć, lecz piłkę zmierzającą do bramki wybili defensorzy "Królewskich". Powtórki pokazały, że Sergio Ramos uciekł się do zagrania ręką, co umknęło sędziemu. W 18. minucie w końcu zobaczyliśmy gola. Swoją trzecią okazję wykorzystał Bale. Walijczyk dostał dośrodkowanie od Daniego Carvajala i huknął z powietrza nie do obrony. Goście objęli prowadzenie.


Po energetycznym początku, w którym nikt nie miał prawa się nudzić, Real uspokoił grę. Szanował piłkę, wymieniał więcej podań. Borussia zapłaciła za tempo z pierwszych minut i łapała oddech. W końcówce pierwszej części znów zaczęło się więcej dziać pod bramką. Szczególnią tą, w której stał Buerki. Cristiano Ronaldo, który przejawiał dużą ochotę na gola, najpierw został zablokowany przez Omera Topraka, a później uderzył tuż obok słupka. Jeszcze przed pauzą do pozycji strzeleckiej doszedł Sergio Ramos, ale jego uderzenie głową także było niecelne i do przerwy goście prowadzili jedną bramką.

Grę brawurowo wznowiła Borussia. W 47. minucie mogła wyrównać, ale przyjezdnych uratował Raphael Varane. Trzy minuty później Niemcy znaleźli się w jeszcze gorszym położeniu. Gareth Bale dograł z lewej strony w pole karne, gdzie znajdował się Cristiano Ronaldo. Portugalczyk tylko dołożył nogę i było 0:2. Gospodarze zareagowali najlepiej jak mogli. W 54. minucie dośrodkował Gonzalo Castro, a obrońców uprzedił Pierre-Emerick Aubameyang i zdobył gola kontaktowego.

Natychmiast zareagował szkoleniowiec Borussii Peter Bosz. Dokonał zmian i przeszedł na ustawienie trójką obrońców. Piłkarze z Westfalii rzucili się do odrabiania strat. Piłki bez ustanku latały nad polem karnym "Królewskich". Gospodarze nie mogli jednak pokonać dobrze dysponowanego Keylora Navasa. Imponowała odwaga, z jaką piłkarze BVB podejmowali ryzyko w poczynaniach ofensywnych. Właściwie niewiele mieli do stracenia. Ich animusz został ukrócony w 79. minucie. Z kontratakiem wyszli goście, Ronaldo otrzymał prostopadłe podanie i uderzył z całej siły na bramkę Buerkiego. Szwajcar - w typowy dla siebie sposób - puścił ten strzał w krótki róg i było 1:3.

To był gwóźdź do trumny Borussii, która przestała wierzyć w końcowy sukces. Gospodarze zagrali ambitnie, ale to nie wystarczyło na wyrachowany Real Madryt. Niemcy po dwóch meczach w grupie nie mają żadnego punktu. Mistrzowie Hiszpanii z kompletem zwycięstw są na samym szczycie grupy H.

Robert Lewandowski goni legendy

Darijo Srna przyłapany na dopingu

Gdzie odbędzie się finał Ligi Mistrzów w 2019 roku?

Borussia Dortmund - Real Madryt 1:3 (0:1)

Bramka: Pierre-Emerick Aubameyang 54 - Gareth Bale 18, Cristiano Ronaldo 50, 79

Żółte kartki: Omer Toprak, Julian Weigl - Gareth Bale, Dani Carvajal, Luka Modrić

Borussia: Buerki - Piszczek, Sokratis, Toprak, Toljan (61. Dahoud) - Yarmolenko, Castro, Sahin (61. Weigl), Goetze (76. Pulisić), Philipp - Aubameyang

Real: Navas - Carvajal, Varane, Ramos, Nacho - Modrić (90+1. Ceballos), Casemiro, Kroos - Ronaldo, Bale (86. Vazquez), Isco (75. Asensio)

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze