Ostatni tydzień jest dla Argentyńczyka wyjątkowo udany. W minioną środę Argentyńczycy rozbili Włochów aż 3:0, a Messi był jednym z najlepszych na boisku, choć gola nie strzelił. Powetował to sobie dzisiaj w towarzyskim meczu z Estonią, w którym znów dał prawdziwy koncert. Przeciwnik nie należy nawet do europejskich średniaków, ale Messi urządził sobie dzisiaj mecz jednego aktora. Argentyńczycy wygrali 5:0 a wszystkie pięć goli strzelił piłkarz PSG. Zaczęło się od skutecznie egzekwowanego rzutu karnego w 9. minucie, a kolejne gole strzelał już z akcji. Tuż przed przerwą po podaniu Papu Gomeza. Po przerwie kontynuował swój koncert. Po czwartym golu zdobytym po indywidualnej akcji komentator telewizyjny krzyczał: "Magia, magia magia. Messi, Messi, Messi". Przy piątym golu pomógł mu interweniujący z opóźnieniem bramkarz Podbeskidzia Bielsko- Biała, Matvei Igonen.
W zespole Estonii zagrało kilku innych piłkarzy znanych z polskich boisk m.in. Konstantin Wasiljew, Sergei Zenjov czy Ken Kallaste. Dla Messiego to był pierwszy mecz w reprezentacji w którym zdobył aż 5 goli. Wcześniej pięciokrotnie zdobywał hat-tricki. Obecnie ma na koncie 86 goli w 162 meczach w barwach "Albicelestes". Dla podopiecznych trenera Lionella Scaloniego był to 33. mecz z rzędu bez porażki. Argentyńczycy będą rywalem reprezentacji Polski w grupie podczas tegorocznego mundialu w Katarze.