Szymon Marciniak wraz z Pawłem Sokolnickim i Tomaszem Listkiewiczem wytrzymali ciśnienie na murawie. Tomasz Kwiatkowski – jako szef sędziów VAR w tej potyczce – pozostał w cieniu, bo nie było potrzeby ingerowania przez zespół w pracę arbitrów na boisku. A przecież sytuacji spornych – patrząc na boiskowe reakcje piłkarzy – nie brakowało:trzy rzuty karne, osiem żółtych kartek, wreszcie reakcja systemu goal-line technology przy trafieniu Leo Messiego na 3:2:..
Marciniak chwalony przez cały cywilizowany świat piłkarski
Marciniak i jego asystenci zebrali za swą pracę wysokie oceny. Pełen entuzjazmu był szef sędziów w FIFA, Pierluigi Collina. Gratulacje napływały od dziennikarzy i ekspertów z całego świata. „Polak potrafi” - dowodził też Jan Tomaszewski, pełen uznania dla postawy sędziowskiej ekipy. Swoje własne spojrzenie – polegające na szukaniu dziury w całym – mają natomiast „spece” z Rosji.
Rosjanie czepiają się Marciniaka: „skandaliczny”
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Marciniaka, rosyjskie media decyzję Colliny tłumaczyły nie merytoryką – czyli uznaniem wysokiej klasy polskiego arbitra, ale względami... politycznymi. Po zakończeniu spotkania też próbowały „podgryzać” naszych rozjemców, dopatrując się pomyłek w ich decyzjach. „Skandaliczny rzut karny dla Argentyny w finale MŚ 2022” - informował swych czytelników portal championat.com. A potem cytował byłego sędziego, Igora Fiedotowa.
„Marciniak miał szczęście, że o wyniku meczu ostatecznie zdecydowała seria rzutów karnych. Nikt nie powie, że wypaczył rezultat swoją decyzją” - mówił rosyjski ekspert sędziowski.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.