Po tej wpadce posypały się gromy na głowę menedżera Arsene'a Wengera (64 l.). Nie bez winy jest także Wojciech Szczęsny (23 l.). "Kanonierzy" mieli ogromną przewagę, ale byli nieskuteczni. A goście wykorzystali jedyną bramkową okazję.
W 72. minucie Szczęsny obronił strzał Olssona, ale odbił piłkę wprost pod nogi Kazima-Richardsa, który dobił do pustej bramki. Strzelec gola jako młody chłopak, gdy Arsenal regularnie sięgał po kolejne trofea, był zagorzałym fanem "Kanonierów" i stałym bywalcem Highbury (stary stadion londyńczyków).