Na 19-letniego Brazylijczyka Katalończycy wyłożyli 40 mln dolarów. Miał trafić do Blaugrana dopiero latem 2024, ale wezwano go z Athletico Paranaense do Barcelony już w końcówce grudnia. Miesiąc później zdobył pierwsze gole na hiszpańskich boiskach (z Osasuną i Alaves), ale miejsce w wyjściowym składzie dostawał sporadycznie, i tylko w krajowych rozgrywkach; cztery wiosenny gry Barcy w Champions League oglądał z ławki.
Podobnie zresztą jak trzy ostatnie spotkania w Primera division. Napastnikiem numer jeden w klubowej hierarchii wciąż jest Robert Lewandowski, który umocnił się w tej roli hat-trickiem w starciu z Valencią oraz golem w boju z Gironą.
Powyższa sytuacja wywołała reakcję agenta brazylijskiego nastolatka, który w wywiadzie dla katalońskiej rozgłośni RAC1 mocno przedstawił racje swego zawodnika. - Xavi daje szanse młodym – mówił Andre Cury, przywołując przykładu Cubarsiego, Yamala i Fermina. - A Vitor Roque tych szans od niego nie dostaje. Nie potrafię tego wytłumaczyć – mówił publicznie.
Gorzkich słów pod adresem szkoleniowca było więcej. - Nikt nie rozumie, dlaczego Xavi nie tylko nie korzysta z niego, ale i nawet z nim nie rozmawia. To bardzo nie w porządku – dopowiadał Cury. - Byłoby miło, gdyby Vitor mógł rozegrać kilka pełnych meczów. Xavi musi wykazać się zaufaniem do ważnego nabytku klubu.
Agent zawodnika odniósł się również do pojawiających się spekulacji o możliwości czasowego wypożyczenia Brazylijczyka do innego klubu. I… zdecydowanie taką opcję odrzucił. - Wybraliśmy Barcę, choć mieliśmy inne opcje, czasem gwarantujące dwa razy wyższe apanaże. Chłopak chciał jednak grać dla Barcelony. Jeżeli miałby ją teraz opuścić, to wyłącznie na zasadzie transferu definitywnego – zapowiedział Cury.
Brazylijczyk związał się z Blaugraną kontraktem obowiązującym do końca czerwca 2031 roku. W obecnym sezonie pojawił się na murawie w 11 meczach ligowych Barcy. Zdobył w nich dwa gole, nie zaliczył żadnej asysty.