Od początku obecnego sezonu Real radził sobie średnio. Ale mimo nie najlepszej gry i kilku wpadek drużyna z Madrytu liczyła się w walce na trzech frontach. Wszelkie nadzieje na sukces zostały jednak pogrzebane na przełomie lutego i marca. W ubiegłym tygodniu Królewscy dwukrotnie przegrali z FC Barceloną, czym zamknęli sobie drogę do zdobycia Pucharu Króla i mistrzostwa Hiszpanii.
Nic jednak nie wskazywało na to, że Real poniesie klęskę w Lidze Mistrzów. Przed rewanżowym spotkaniem z Ajaksem Amsterdam madrycki zespół miał dwie bramki zapasu. Okazało się, że było to stanowczo za mało. Ajax rozgromił Królewskich 4:1 na Santiago Bernabeu i wyeliminował ich z Champions League.
Było to jedynie potwierdzeniem fatalnej dyspozycji podopiecznych Santiago Solariego. Po przegranym meczu z Ajaksem nie brakowało ostrych wypowiedzi i dobitnych komentarzy. Sytuacja w klubie zrobiła się napięta. Jednak bramkarz Realu, Courtois posunął się o krok za daleko. "The Sun" ujawniło, że Belgowi puściły nerwy.
Podczas podróży samochodem piłkarz zauważył, że w ślad za nim podąża papparazzi. Zdenerwowało go to na tyle, że w pewnym momencie rzucił czymś w kierunku drugiego pojazdu. Doprowadziło to do uszkodzenia samochodu. Courtois uciekł z miejsca zdarzenia, a mężczyzna zgłosił sprawę na policję.
Finalnie belgijski bramkarz nie będzie miał problemów z prawem, bo papparazzi ostatecznie zdecydował się wycofać swoje zgłoszenie. Nie jest jasne, co skłoniło go do takiej decyzji. Hiszpańskie media nie zostawiają jednak suchej nitki na Courtois i twierdzą, że takie zachowanie jest potwierdzeniem braku odporności zawodnika na krytykę, która spada na niego w ostatnim czasie.