Real Madryt ostatni swój mecz wygrał na początku grudnia z Sevilla. Następnie został rozbity przez FC Barcelona na Santiago Bernabeu, zremisował z Celtą Vigo, a przed tygodniem przegrał z Villarealem na własnym boisku. Cierpliwość kibiców pomału się kończyła, ale na szczęście dla "Królewskich" kolejnym rywalem było Deportivo La Coruna.
Zespół z północy Hiszpanii znajduje się w strefie spadkowej. Dlatego był najlepszym rywalem do przełamania złej passy. Początek spotkania należał jednak do Deportivo, które zaskoczyło gospodarzy i wyszło na prowadzenie w 23. minucie. Kolejne fragmenty gry należały już jednak do Realu. Jeszcze w pierwszej połowie "Królewscy" wyszli na prowadzenie i piłkarze schodzili do szatni przy wyniku 2:1.
W drugiej odsłonie rywalizacji Real dołożył jeszcze pięć bramek i ostatecznie rozgromił Deportivo 7:1. Tuż przed końcowym gwizdkiem doszło do groźnie wyglądającego zderzenia. Cristiano Ronaldo został kopnięty w głowę przez piłkarza rywali. Twarz Portugalczyka zalała się krwią i był długo opatrywany przez medyków. Gdy schodził z boiska, stan swojej kontuzji sprawdzał na... wyświetlaczy telefonu komórkowego. Ronaldo na murawę już nie wrócił.
"NIE BĘDZIE ZDJĘCIA NA INSTA DZIŚ" #lazabawa pic.twitter.com/CJQ6wFEctj
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) 21 stycznia 2018
Zobacz również: Fenomenalne trafienie hiszpańskiego bramkarza! Huknął jak z armaty [WIDEO]