Barcelona na Camp Nou koncert i rozbiła Manchester City, ale fani mieli poważne powody do obaw. Wszystko przez to, że przez kontuzje swój udział w tym spotkaniu wcześniej zakończyli Jordi Alba i Gerard Pique. Pierwszy z nich po raz kolejny w ostatnich miesiącach ma problem z mięśniem dwugłowym i musi pauzować 2 tygodnie, z kolei rosły stoper skręcił kostkę i czekają go 3 tygodnie przerwy.
W Barcelonie biją na alarm, bo nagle w składzie zostało bardzo niewielu obrońców. W meczu z "The Citizens" nie zagrał jeszcze Sergi Roberto, który nie doszedł do siebie po urazie, a teraz do katalońskiego szpitala dołączyło dwóch kolejnych defensorów. Luis Enrique będzie więc musiał mocno kombinować, a w najbliższych spotkaniach swoje szanse na pewno dostaną Jeremy Mathieu, Samuel Umtiti i Luca Digne. Poza nimi jest jeszcze Javier Mascherano, który przeciwko Manchesterowi grał na prawej obronie i wypadł całkiem przyzwoicie.
Skąd obawy o występy obrońców? Otóż Barcelonę czekają teraz trudne wyjazdowe spotkania. Na początek już w najbliższy weekend "Duma Katalonii" zmierzy się na Estadio Mestalla z Valencią, później wybierze się do Manchesteru na rewanż z "The Citizens", aż wreszcie zawita na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan i zagra z Sevillą. W międzyczasie czeka ją też domowe starcie z Granadą, ale to wydaje się akurat najmniejszym problemem.
Jak Luis Enrique zestawi linię obronną na spotkanie z Valencią? Jeśli Sergi Roberto dojdzie do zdrowia, to prawdopodobnie obok niego wystąpią też Umtiti, Mascherano i Digne.