Wystarczył jeden błąd. Zbyt krótkie podanie Daniego Alvesa do Claudio Bravo, dobry timing Juanmiego i strzał do pustej bramki. Teoretycznie sytuacja jakich w futbolu wiele. Tyle że akurat w sobotę... był to jeden z ostatnich strzałów na bramkę:
Katalończycy zagrali jak do niedawna... Real Madryt. Nieskutecznie, powolnie i bez jakiejkolwiek wiary w sukces. Tak jakby wyszli z założenia, że gole strzelą się same. Trudno jednak o nie w momencie, gdy podopieczni Luisa Enrique w swojej skomplikowanej taktyce zapomnieli uwzględnić... strzały. W pierwszej odsłonie oddali tylko dwa celne. Z oboma żadnych problemów nie miał Kameruńczyk Carlos Kameni.
Psychofan Messiego wytatuował sobie jego autograf!
W drugiej lepiej nie było. Dość powiedzieć, że pierwsze czterdzieści minut po przerwie, Lionel Messi i spółka poświęcili na... podawanie. Nie oddali choćby jednego strzału. Biorąc pod uwagę, że momentami atakowali czwórką napastników, wynik wręcz kompromitujący.
FC Barcelona ostatnio tak słabo na własnym obiekcie spisywała się... jedenaście lat temu. Wtedy też na tym samym etapie rozgrywek miała na swoim koncie dwie porażki. Jeśli Real Madryt w niedzielę pokona Elche na wyjeździe, znowu odskoczy Katalończykom na cztery punkty.
FC Barcelona - Málaga CF 0:1 (0:1)
Bramka: Juanmi 7
Barcelona: Claudio Bravo - Dani Alves (73. Javier Mascherano), Gerard Piqué, Jérémy Mathieu, Jordi Alba - Rafinha (63. Ivan Rakitić), Sergio Busquets, Andrés Iniesta (67. Pedro) - Lionel Messi, Luis Suárez, Neymar
Málaga: Carlos Kameni - Roberto Rosales, Marcos Angeleri, Weligton, Miguel Torres - Ricardo Horta (79. Duda), Sergi Darder, Recio, Samu Castillejo - Samu García (85. Arthur Boka), Juanmi Jiménez (50. Juanpi)
Żółte kartki: Rafinha, Piqué, Neymar, Alba - Weligton, Recio, Duda
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail