Mnóstwo zastrzeże kierowanych jest pod adresem aktualnej dyspozycji FC Barcelona. Podopieczni Xaviego od wielu tygodni grają słabo, a ich zwycięstwa są mało przekonywujące. Co jednak najważniejsze, nie brakuje porażek z teoretycznie słabszymi zespołami, a przez to Barcelona jest daleka celu, jakim jest obrona mistrzowskiego tytułu. W dodatku Duma Katalonii zaprzepaściła szansę na pierwsze trofeum w tym sezonie i przegrała w finale Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt aż 1:4.
Barcelona znów nie zachwyciła
Meczem na zapomnienie o wysokiej porażce było starcie z Unionistas de Salamanca. Barcelona była zdecydowanym faworytem w starciu z trzecioligowym zespołem. Ale Blaugrana znów postanowiła przez długi czas się kompromitować, bo gospodarze czwartkowego spotkania od 31. minuty prowadzili po ładnym uderzeniu Alvaro Gomeza i fani Barcelony mogli złapać się za głowy.
Barca przez kolejne minuty nie miała pomysłu, jak "ugryźć" przeciwników. Dopiero tuż przed końcem pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Ferran Torres po solowym rajdzie. W drugiej połowie przez ponad dwadzieścia minut zawodnicy Unionistas de Salamanca dzielnie się bronili i zdenerwowanie po stronie gości rosło. O wyniku spotkania zdecydowały indywidualne przebłyski Julesa Kounde, który popisał się pięknym strzałem z dystansu, a po chwili świetny rajd przeprowadził Alejandro Balde. Obie sytuacje zakończyły się bramkami dla Barcelony, który uniknęła kompromitacji w Pucharze Króla i awansowała dalej, pokonując Unionistas 3:1.