„Super Express”: - Hiszpania czy Holandia? Kogo wolałby pan jako rywala dla Polaków?
Henryk Kasperczak: - Obie ekipy są silniejsze od nas. Ale ostatnie mecze z Holendrami pokazały, że możemy spróbować z nimi powalczyć. Z Hiszpanami trochę gorzej nam zazwyczaj idzie. Więc wybieram Holendrów, bo Hiszpania to jednak futbol na najwyższym poziomie.
- Patrząc na pozostałych rywali, powinniśmy się cieszyć ze wskazówek losu?
- Zdecydowanie, to było bardzo dobre losowanie. Grupa jest bardzo interesująca, a przeciwnicy z niższych koszyków zdecydowanie są w naszym zasięgu. Brak barażów będzie katastrofą! Nikogo nie możemy zlekceważyć, ale już dziś powinniśmy się przede wszystkim zastanawiać, jak wygrać rywalizację o pierwsze miejsce.
Probierz komentuje losowanie eliminacji mundialu. Selekcjoner zapowiada walkę o zwycięstwo w grupie
- No proszę! Optymistyczne słowa!
- Sięgam jeszcze do czerwcowego turnieju EURO w naszym wykonaniu. I choć nie wyszliśmy z grupy, tamte mecze – zwłaszcza z Holandią i Francją – zaliczyłbym jednak do udanych. Pokazaliśmy w nich charakter, chęć gry o zwycięstwo.
- Potem była jednak dużo mniej udana jesień, spadek z Dywizji A Ligi Narodów. Co gorsza, eliminacje mundialu zaczniemy już w marcu, więc trener Probierz nie będzie mieć już żadnej okazji sprawdzenia drużyny przed grą o punkty...
- Ale już nie ma czego sprawdzać. My dziś już nie szukamy „ilości” graczy do kadry – selekcjoner na kolejnych jesiennych zgrupowaniach wielu ich przetestował. Dziś musimy za to szukać „jakości” u tych, którzy w tej kadrze już są. Podstawą będzie wyselekcjonowanie 12-13 zawodników, na których oprze się podstawową jedenastkę. Cudów tu nikt nie wymyśli: liczyć się będzie zdrowie i to, czy dany piłkarz będzie przez te najbliższe miesiące grać w miarę regularnie w klubie.
Jan Tomaszewski ocenia na gorąco losowanie eliminacji mundialu. Surowy osąd legendy: „5–10 procent szans”
- Ważną rzecz pan poruszył: powinno się dawać szansę tym, którzy mają kłopot z grą w klubie? Grzegorz Lato mówi jasno: dla takich nie powinno być miejsca w składzie reprezentacji
- Ja rozumiem ten pogląd. Ale od tamtej pory już trochę lat minęło i trudno porównywać te sytuacje. Wtedy, w latach 70., wszyscy reprezentanci grali w polskiej lidze, byli pewniakami w swych drużynach. Trener Kazimierz Górski miał wszystkich pod ręką, co tydzień mógł być na meczu innego zespołu z kadrowiczem w jego składzie. Dziś zdecydowana większość reprezentantów gra w klubach zagranicznych. Muszą rywalizować o miejsce w składzie z graczami ściąganymi z całego świata. Nie zawsze się to im udaje; trzeba by się jednak zastanowić, czy możemy sobie pozwolić na rezygnację z piłkarzy na co dzień trenujących – i od czasu do czasu występujących – w silnych klubach europejskich. Nie jesteśmy Anglią czy Francją, które mogłyby wystawić trzy równorzędne drużyny. I nie mamy – choć bardzo tego chciałbym – dziewięciu Lewandowskich i siedmiu Zielińskich.
- Owszem; mamy za to na przykład Kiwiora z rzadka grającego w Arsenalu czy Urbańskiego, który nie zawsze wybiega na boisko w Bolonii…
- No i to jest ta młoda Polska, która może jakościowo nie jest jeszcze w stanie wygrywać z najlepszymi, ale jest ambitna. I – mam nadzieję – zdolna do wygrywania ze słabszymi.
Piotr Czachowski wprost o losowaniu eliminacji mundialu. Nie wyobraża sobie innego scenariusza, mówi o obowiązku reprezentacji Polski
- Rzeczywiście przydałoby się coś w końcu wygrać, bo w tej rubryce Michał Probierz nie ma na razie zbyt wielu plusów…
- „Dobry trener, tylko wyników nie ma”… - Kazimierz Górski często podśmiewał się z trenerów dobrze ocenianych w mediach za ich warsztat, ale przegrywających na murawie. Sam najlepiej rozumiał, że szkoleniowca bronią wyniki – tak było i zawsze będzie w piłce nożnej.
- No to tych wyników obecny selekcjoner wciąż nie ma!
- Ale ja będę przypominać, że jesteśmy w momencie niemal kompletnej przebudowy reprezentacji. I że jakościowo – przykre to, ale prawdziwe - mamy zawodników słabszych od tych, którzy grają w wielu innych reprezentacjach. Ale moim zdaniem to się może wkrótce zmienić. Trzymam za to kciuki.
Michał Probierz po porażce ze Szkocją i spadku z Dywizji A już wie, co będzie dalej. Wyrzucił to z siebie jednym tchem
- Może więc do tego czasu powinniśmy grać nieco bardziej zachowawczo, a nie tak ofensywnie, jak preferuje to Michał Probierz? Może wtedy rzadziej dostawalibyśmy „bęcki”?
- Wie pan, mam wrażenie, że z drużynami z wyższej półki nasi jednak walczą niesamowicie. Nie zawsze jeszcze – powtórzę to po raz kolejny - starcza boiskowej jakości, bo wciąż prezentujemy bardzo średni futbol, ale… jest nadzieja. Tę drużynę będzie budować każde zwycięstwo, nawet ze słabszym rywalem. Dlatego tak ważne będzie, by w tych eliminacjach dobrze wykorzystać to, co dał nam los; zmotywować się odpowiednio nie tylko na mecz z Hiszpanią czy Holandią, ale też Finlandią, Litwą i Maltą. Bo drugie miejsce w tej grupie jest po prostu obowiązkiem!