Messi zapewnie już od jakiegoś czasu byłby poza Barceloną gdyby nie fakt, że sezon 2019/2020 zakończył się później niż planowano z powodu problemów związanych z wybuchem pandemii koronawirusa. Do pierwszych dni czerwca gracz zawsze ma bowiem możliwość jednostronnego wypowiedzenia umowy, zaś żeby to uczynić także na przełomie sierpnia i września, musiałby stoczyć prawną batalię z klubem, za którym stoją także władze La Liga - a tego piłkarz bardzo chciał uniknąć.
Grzegorz Lato PRZECIW wakacjom Roberta Lewandowskiego! Te słowa mogą zaboleć
Po kilku dniach przeciągania liny, sprawę w rozmowie z goal.com wyjaśnił sam sześciokrotny zdobywca Złotej Piłki. - Nie byłem szczęśliwy i chciałem odejść. Nie pozwolili mi na to w żaden sposób i zostanę w klubie, żeby nie wdawać się w spór prawny. Zarządzanie klubem przez Bartomeu [prezydenta FC Barcelona - red.] to katastrofa. Chciałem odejść, ale gdy mówiłem o tym prezydentowi przez cały rok to odpowiadał, że to nie czas. Zawsze mi powatrzał, że na koniec sezonu będę mógł wybrać i ostatecznie nie dotrzymał słowa. Jedyną drogę stanowił sąd, ale nigdy nie podam do niego Barcelony - skomentował Messi.
Sezon 2020/2021 znakomity zawodnik spędzi zatem w Barcelonie, ale po tych rozgrywkach jego kontrakt wygaśnie. Na tę chwilę jakiekolwiek myśli o przedłużeniu tej umowy są kompletnie nie na miejscu.